Merkel z Tuskiem rozmawiali "na granicy zdrady stanu"?
Jeżeli doszło do jakichkolwiek rozmów między kanclerz Niemiec a szefem PO na temat objęcia przez europosła Platformy Jacka Saryusza-Wolskiego stanowiska przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych PE, byłoby to "na granicy zdrady stanu" - uważa wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Marek Siwiec (SLD).
17.01.2007 | aktual.: 17.01.2007 16:47
To jest, moim zdaniem, na granicy zdrady stanu. Tego typu naciski są nielegalne, są poza kulturą polityczną, która obowiązuje w PE, a kultura polityczna jest taka, że wszystkie spory są rozwiązywane w ramach grupy politycznej i delegacji krajowej - uważa wiceprzewodniczący PE.
Na środowej konferencji prasowej Tusk przyznał, że rozmawiał z Merkel, choć nie chciał mówić o szczegółach tej rozmowy. Dopytywany, zaprzeczył jakoby Merkel prosiła go o niewysuwanie Saryusz-Wolskiego na szefa Komisji Spraw Zagranicznych.
Wraz z upływem połowy kadencji, w PE są zmiany na stanowiskach. Po utracie funkcji wiceprzewodniczącego PE, szef delegacji PO Jacek Saryusz-Wolski mógłby przejąć przewodniczenie Komisji Spraw Zagranicznych, kierowanej przez niemieckiego eurodeputowanego CDU Elmara Broka. Niemcom zależy jednak na utrzymaniu kierownictwa w tej komisji. Dodatkowo taka zmiana oznaczałaby najprawdopodobniej, że Komisją Budżetową przestałby kierować inny europoseł PO - Janusz Lewandowski.
Dziś Platforma w PE twardo i przyjaźnie walczy o maksymalną pozycję. Maksymalna pozycja Polski w ramach frakcji chadeków oznacza nie stracenie wpływów, a zyskanie. Czy to oznacza Komisję Zagraniczną dla PO, czy Komisję Budżetową, czy może inne, nie tylko jedną komisję - to będzie efektem tych negocjacji - dodał Tusk.
Tusk podkreślił, że decyzje o tym, jakie komisje w Parlamencie Europejskim obejmie PO, podejmie sama Platforma, a nie polityk spoza Polski.
O rozmowie Tuska i Merkel napisali we wtorek eurodeputowani PiS, Samoobrony i LPR. "Dobiegły do nas informacje, że lider PO Donald Tusk w rozmowie z liderem CDU Angelą Merkel obiecał rezygnację przez PO z popierania Jacka Saryusz-Wolskiego. Apelujemy do Donalda Tuska o zmianę tej decyzji, deklarując jednocześnie, że Jacek Saryusz-Wolski ma nasze pełne poparcie i szacunek" - podkreślili.
W środę w swoim poznańskim biurze poselskim, Siwiec, który przebywa w Strasburgu, za pośrednictwem Internetu odpowiadał na pytania dziennikarzy.
Pytany o informację zawartą w deklaracji europosłów PiS, Samoobrony i LPR, Siwiec powiedział, że "byłoby to wbrew prawu".
To są po prostu rzeczy niespotykane. Ja przecieram oczy ze zdziwienia. Gdyby miało miejsce coś takiego, że osoby zewnętrzne, instytucje zewnętrzne, naciskają na posłów do Parlamentu Europejskiego, to jest to wbrew prawu - mówił Siwiec.
Dodał, że nie ma takich możliwości i przepisów, które pozwalałyby legalnie formułować jakiekolwiek instrukcje wobec posłów do PE.
Siwiec odniósł się też do sprawy Traktatu Konstytucyjnego UE. Zdaniem europosła, w sprawie Konstytucji Europejskiej "Polska jest w grupie krajów, które chowają głowę w piasek."
Polska, polski rząd udaje, że nas ta sprawa nie dotyczy, bo (eurokonstytucję) odrzucili Holendrzy i Francuzi. Można powiedzieć, że nie ma konstytucji. Teraz Niemcy (sprawują obecnie w UE przewodnictwo) będą próbowali dokonać przeliczenia szeregów, czyli wszyscy ci, którzy traktatowo mieli obowiązek dokonać ratyfikacji konstytucji muszą ją poprzeć albo odrzucić - zaznaczył wiceprzewodniczący PE.
Jak podkreślił Konstytucja Europejska "nie jest wykwitem chorej wyobraźni urzędniczej" i "tak czy inaczej, regulacje są niezbędne".