MEN. Przemysław Czarnek znowu atakuje. Na celowniku tym razem "gender"
Przemysław Czarnek, mimo niedawnego przejęcia resortu, zdążył narazić się środowisku naukowemu, które domaga się jego dymisji. Udzielił dziś kolejnego kontrowersyjnego wywiadu.
Rozmowa z udziałem Przemysława Czarnka w Polskim Radiu24 poświęcona była pojęciu gender. Nowy minister, na antenie polskiego radia, orzekł, że "gender to ideologia marksistowska".
– Nauka to jest poszukiwanie prawdy. Gender to ideologia marksistowska wprost, jest fałszywą wizją człowieka. A pamiętajmy, że każde nieszczęście na świecie miało swoją podstawę w błędnej wizji człowieka, czyli w błędzie antropologicznym. A to jest błąd antropologiczny, który prowadzi do nieszczęść, to nie jest żadna nauka. Dlatego tu jestem po stronie naukowców, którzy to stwierdzają - opowiadał Czarnek.
Nie bardzo jednak wiadomo, na jakich naukowców powoływał się nowy minister. Środowiska naukowe są bowiem zgodne w negatywnej ocenie działalności pana Czarnka i domagają się jego natychmiastowej dymisji.
Kontynuując swoją wypowiedź minister Czarnek dodał, że sprawą dla niego najpilniejszą jest wprowadzenie wolności nauki na uczelniach. Warto w tym kontekście przypomnieć, że niespełna dwa tygodnie temu groził rektorom polskich uczelni, którzy popierają Strajk Kobiet. Zamierza nakładać na nich kary w postaci odcięcia możliwości ubiegania się o granty na badania naukowe.
MEN. Trwają prace nad wprowadzeniem zmian na polskich uczelniach
Minister w rozmowie z polskim radiem zapowiedział także, że w jego resorcie trwają prace nad konkretnym dokumentem prawnym na temat wprowadzenia zmian na polskich uczelniach.
Przypominjmy, że Przemysław Czarnek znany jest z licznych homofobicznych i mizoginicznych wypowiedzi. Uważa m.in., że "geje i lesbijki nie są równi normalnym ludziom", a rolą kobiet jest rodzenie dzieci przed ukończeniem 25 roku życia. Wśród jego słów znalazło się także stwierdzenie o tym, że ludzie powinni rozmnażać się jak dziki.
Zobacz także: Protest w Warszawie. Tłum żądał dymisji Przemysława Czarnka
Strajk Kobiet. Protest pod MEN
Poniedziałkowy protest Strajku Kobiet zaczął się od blokady ulicy pod Ministerstwem Edukacji. "Mamy prawo myśleć, mamy prawo mówić, mamy prawo nie być szykanowani, panie ministrze" - to jedno z haseł obecnych na transparentach protestujących pod ministerstwem. Środowiska naukowe mówią "nie" indoktrynacji i represjom politycznym i przypominają ministrowi, że autonomię uczelni wyższych zapewnia konstytucja.
- Żądamy spełnienia postulatów protestujących nauczycieli i nauczycielek. Solidaryzujemy się z rodzicami strajkujących dzieci, bo w solidarności siła. Żądamy autonomii szkół wyższych i optymalnych warunków dla rzetelnych badań naukowych, edukacji seksualnej, usunięcia treści dyskryminujących osoby LGBT+ z podręczników, natychmiastowego usunięcia religii ze szkół, rozszerzenia usług psychiatrii i psychologii dziecięcej - mówiła jedna z organizatorek protestu.