Meller: musimy grać na kilku szachownicach
Rozgrywamy obecnie nie jedną czy dwie partie
szachów, lecz musimy grać na kilku szachownicach, pisze na łamach
"Rzeczpospolitej" minister spraw zagranicznych RP Stefan Meller w
artykule zatytułowanym "Język polityki i racja stanu".
01.04.2006 | aktual.: 01.04.2006 07:20
"Tak znaczne skomplikowanie materii musi się wyrazić w odpowiedzi nie tylko stwarzającej nowe instrumenty działania, wzmacniającej wewnętrzną koordynację polityki i zarazem zwiększającej przejrzystość jej zasadniczych przesłań, ale również w języku" - podkreśla szef MSZ.
- "Jeśli zachodzi taka potrzeba - rzeczywista - język dialogu i negocjacji musi być twardy: w formie i treści. Jeśli natomiast codziennie słyszymy o potrzebie "stanowczości", "twardości", "obronie interesu", "odrzucaniu", "wymuszaniu respektu" etc., mamy do czynienia z językiem o potencjalnie groźnych skutkach. Bez względu na intencje, nadużywanie tego typu języka stwarza trudne do odwrócenia skutki, zarówno w sferze postaw i zachowań wewnątrz kraju, jak i w kontaktach z partnerami" - pisze Meller.
Szef dyplomacji ubolewa, że w Polsce nie ma dyskusji o wykorzystaniu środków z budżetu Unii Europejskiej. Tymczasem pieniądze przewidziane w budżecie wspólnoty dla naszego kraju, stwarzają niepowtarzalną szansę na cywilizacyjne, gospodarcze i społeczne przekształcenie Polski.
"Mamy dzisiaj w ręku instrumenty finansowe, które umożliwiają realizację naszych marzeń. Program polityczny dla Polski, który nie postawi w centrum publicznej uwagi i publicznych działań tej kwestii - natychmiast, nie jutro - trudno będzie uznać za rzeczywiście patriotyczny", stwierdza minister.