Mejza o krok od straty immunitetu. Jest decyzja

Sejmowa komisja regulaminowa zarekomendowała decyzję o uchyleniu immunitetu posła Łukasza Mejzy z Prawa i Sprawiedliwości. Teraz zagłosuje w tej sprawie Sejm. Decyzja komisji wynika z wniosku prokuratora okręgowego z Zielonej Góry dotyczącego nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych posła. Jako pierwsza o tym pisała Wirtualna Polska.

Łukasz Mejza w Sejmie
Łukasz Mejza w Sejmie
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Dawid Siedzik

27.11.2024 | aktual.: 27.11.2024 15:00

Przewodniczący komisji Jarosław Urbaniak (KO) poinformował, że komisja regulaminowa przedłoży Sejmowi propozycję przyjęcia wniosku prokuratora okręgowego w Zielonej Górze o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności posła Łukasza Mejzy "w zakresie wszystkich czynów określonych we wniosku".

Pierwsza grupa potencjalnych zarzutów wobec Mejzy dotyczy podejrzenia podania nieprawdy lub zatajenia prawdy w siedmiu złożonych w latach 2021-2024 poselskich oświadczeniach majątkowych. Kolejna odnosi się do podejrzenia podania nieprawdy w trzech oświadczeniach majątkowych złożonych przez Mejzę jako sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Ostatnia kwestia dotyczy niedopełnienia obowiązku zgłoszenia przez posła Mejzę jako funkcjonariusza publicznego wymaganych informacji nie później niż w ciągu 30 dni do Rejestru Korzyści prowadzonego przez marszałka Sejmu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prokurator z prokuratury okręgowej Zielonej Góry Robert Gabryszak na posiedzeniu komisji przypomniał, że prokuratura okręgowa w Zielonej Górze, od grudnia 2023 r. prowadzi śledztwo ws. oświadczeń majątkowych składanych przez posła Mejzę.

"Postępowanie to zostało zainicjowane przez dziennikarza Szymona Jadczaka, który złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zauważył on, że w oświadczeniu majątkowych Mejza nie zgłosił mieszkania" - podkreślił.

Konkretne zarzuty wobec Mejzy

Gabryszak przekazał, że prognozowane zarzuty dotyczące poselskiego oświadczenia majątkowego Mejzy są wstępnie kwalifikowane jako art. 233 Kk, według którego złożenie fałszywego oświadczenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Prokurator dodał, że ewentualne zarzuty dotyczące oświadczenia złożonego przez Mejzę, kiedy był sekretarzem stanu, zostaną rozpatrzone w oparciu o zapisy ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby zajmujące kierownicze stanowiska państwowe. Art. 14 ust. 1 tej ustawy przewiduje odpowiedzialność karną za podanie nieprawdy w treści oświadczenia majątkowego. Tłumaczył też, że "jeśli chodzi o rejestr korzyści, to kwalifikacja miałaby dotyczyć przestępstwa urzędniczego, jakim jest niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego i działanie na szkodę interesu publicznego".

Gabryszak mówił, że rozpatrywane oświadczenia zarówno poselskie, te, które Mejza złożył pełniąc funkcję wiceministra, jak i dotyczące wpisu do rejestru korzyści dotyczą tych samych składników majątku. Poinformował, że Mejza w oświadczeniu majątkowym złożonym w X kadencji Sejmu, najpierw nie wykazał mieszkania, które wykazywał we wcześniejszych oświadczeniach, a w wersji po korekcie, wpisał niepełną powierzchnię mieszkania. Jak dodał, ujawniono też nieprawidłowości, co do posiadanych udziałów w spółkach handlowych. Mówił też, że Mejza w oświadczeniu zadeklarował samochód, którego nie był właścicielem.

Mejza wskazał, że 13 listopada 2023 r. złożył oświadczenie majątkowe, a korektę do niego złożył 1 grudnia. "5 grudnia wpłynęła ona do sekretariatu marszałka, a prokuratura wszczęła postępowanie 18 grudnia, czyli już po korekcie, czyli pan prokurator wiedział, że ta korekta jest złożona" - powiedział. Mejza zacytował wniosek prokuratury o uchylenie mu immunitetu, w którym wskazano m.in., że "odnosząc się do złożonej przez posła korekt, należy wskazać, że instytucja takiej korekty jest instytucją prawu nieznaną, a zatem nie może rodzić skutków prawnych w postaci ekskulpowania od odpowiedzialności". Mejza wskazywał nazwiska posłów, które takie korekty złożyli.

Odnosząc się do sprawy zaniżenia metrażu nieruchomości w oświadczeniu majątkowym, Mejza zacytował ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, według której w oświadczeniu majątkowym musi zostać umieszczona informacja o posiadaniu nieruchomości. "Nie ma tam powiedziane, czy mamy wpisać, czy to jest dom z drewna, czy to jest dom murowany. Dopiero w formularzu oświadczenia pojawiają się dalsze szczegóły" - powiedział. "I w naszych oświadczeniach jest mowa o powierzchni lokalu, a nie lokalu wraz z pomieszczeniami przynależnymi. Dlatego moje oświadczenie w zakresie nieruchomości jest zgodne nie tylko z tą ustawą, ale też z tym, co widnieje w księdze wieczystej lokalu" - tłumaczył.

Odnosząc się do zarzutów, że nieprawidłowo podał informacje o posiadanych udziałach w spółkach handlowych, Mejza powiedział, że wykazał wszystkie udziały, a prokurator zarzuca mu, że wpisał "pięć udziałów zamiast czterech". - Zwykły błąd pisarski, ale prokurator okręgowy w Zielonej Górze Robert Kmieciak uważa, że jestem przestępcą, dlatego, że nie wykazałem udziału o wartości, uwaga, 100 złotych - mówił. Błędy przy wykazywaniu udziałów w kolejnych spółkach Mejza tłumaczył "błędami pisarskimi". Dodał, że samochód, który wykazał był zarejestrowany na jego tatę, ale wpisał go do oświadczenia, bo sam go użytkował. Odnosząc się do niewykazania jednej pożyczki, co zarzucił mu prokurator, Mejza powiedział, że do czasu wypełnienia oświadczenia majątkowego w X kadencji, ona została już spłacona.

Pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej możliwe jest po uprzednim uzyskaniu zgody Sejmu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (81)