Media komentują debatę prezydencką w USA. "Pogarda i agresja", "Trump odżegnał się od demokracji"
• Amerykańskie i światowe media komentują ostatnią debatę prezydencką w USA
• "New York Times": Donald Trump pokazał pogardę dla amerykańskiej demokracji
• "Washington Post": Trump się w "przerażający sposób" od demokracji "odżegnał"
• Francuskie media: debatę charakteryzowała pogarda i agresja
"New York Times" o kłamstwach Donalda Trumpa
Jak podkreśla "NYT", kandydat Republikanów kłamliwie stwierdził, że do wyborów zarejestrowano miliony ludzi, którzy nie mają do tego prawa.
"Donald Trump (...) przeszedł od obrażania inteligencji amerykańskiego wyborcy do obrażania samej amerykańskiej demokracji. Kłamliwie twierdził, że 'miliony ludzi zostało zarejestrowanych do wyborów', chociaż nie mają prawa głosu, i oświadczył, że nie zobowiąże się do uznania wyniku" - pisze dziennik.
"Clinton była wyraźnie zszokowana, że atakuje on fundament republiki: amerykańską tradycję pokojowego przekazania władzy" - dodaje "NYT".
"Washington Post" o odrzuceniu demokracji i pogardzie Trumpa
Również "Washington Post" w artykule redakcyjnym zwraca uwagę na wypowiedź Trumpa w sprawie ewentualnego uznania wyniku wyborów. Nazywa ją uwagą, która przesłoniła wszelkie inne wątki debaty i jest "odrzuceniem demokracji". "Respektowanie woli wyborców pozwoliło od końca wojny secesyjnej na pokojowe przekazywanie władzy, które uczyniło ten kraj przedmiotem zazdrości świata" - przypomina waszyngtoński dziennik.
Wobec takiej wypowiedzi kandydata Republikanów inne poruszanie wątki "wydają się małe" - dodaje "WP". Zwraca jednak uwagę na osobliwą "pogardę dla faktów", jaką zademonstrował , mówiąc o gospodarce i zadłużeniu publicznym.
"Trump zasugerował, że ono samo się sobą zajmie, ponieważ 'stworzymy wspaniałą machinę ekonomiczną'" - cytuje "WP".
Pokaz narcyzmu i pompatyczności Trumpa
Środowa debata była "kolejnym pokazem narcyzmu, pompatyczności i zakłamania Trumpa"; można tylko mieć nadzieję, że była to "ostatnia wielka manifestacja jego całkowitej niezdolności do bycia prezydentem" - ocenia "NYT". Według nowojorskiego dziennika zachowanie Trumpa w ostatnich tygodniach może być postrzegane jako wysiłki niepocieszonego przegranego, by racjonalizować swą prawdopodobną porażkę. Jednak "zaśmiecanie przez niego procesu demokratycznego, w służbie jego własnemu ego, grozi trwałymi szkodami dla kraju, a politycy z obu partii muszą odsunąć się do niego i od jego cynicznego przykładu" - apeluje "NYT".
"Clinton przechytrzyła Trumpa jego własną bronią"
W innym artykule dziennik stwierdza, że podczas debaty Clinton "przechytrzyła Trumpa" oraz stała się jego "bezlitosną dręczycielką", używając przeciwko niemu jego własnej taktyki: przerywała mu i naśmiewała się z niego.
Kiedy na przykład Trump stwierdził, że prezydent Rosji Władimir Putin "nie ma dla niej (Clinton) żadnego szacunku", Demokratka odcięła się, zauważając, że Putin "wolałby mieć swoją marionetkę (Trumpa) jako prezydenta USA".
"WP" zaznacza, że stanowisko kandydata Republikanów wobec Rosji i fakt, że nie chciał przyznać, iż próbuje ona ingerować w amerykańskie wybory, "to kolejny wstrząsający moment" środowej debaty i odmowa przyjęcia do wiadomości ustaleń wspólnoty amerykańskiego wywiadu.
Zdaniem "NYT" podczas debaty Trump był przygaszony i osłabiony; znacznie różnił się od kandydata, którego Ameryka oglądała przez ostatnie 16 miesięcy.
"Przez większość wieczoru Trump był dziwnie spokojny i opanowany. Do minimum ograniczył obrzucanie Clinton epitetami" i relatywnie rzadko jej przerywał - relacjonuje gazeta. Wydaje się, że Trumpa opuściły jego "wojownicze instynkty" - dodaje nowojorski dziennik.
"Ostatnia szansa Trumpa"
Omawiając ostatnią debatę kandydatów w wyborach prezydenckich w USA francuscy komentatorzy krytykują Donalda Trumpa za "podważanie tradycji demokratycznej" i opowiadają się za Hillary Clinton. Twierdzą zarazem, że debatę charakteryzowała pogarda i agresja.
Na internetowej stronie tygodnika "L'Obs" debatę nazwano "ostatnią szansą przypartego do muru Republikanina". Stacja telewizyjna France24 twierdzi, że "zgrywając ostatnią kartę przed wyborami" Trump "nie był w stanie panować nad sobą dłużej niż pół godziny w 90-minutowej debacie".
Komentatorka radia France Info zastanawiała się w porannych wiadomościach, czy to, co zaprezentował Trump nie było wyrazem "strategii beznadziei". Na stronie internetowej tej rozgłośni zbijane są oskarżenia Trumpa, że wybory będą sfałszowane i że media faworyzują Clinton. Mniej jest jednak pewne - według tej analizy - czy przypadkiem kandydatka Demokratów nie dostaje wcześniej pytań moderatora.
Thomas Sangaroff, ekspert od spraw amerykańskich we France Info, uznał postawę kandydata Republikanów za "podkopywanie zasad demokracji", które "da efekt odwrotny od zamierzonego, gdyż zniechęci jego zwolenników do pójścia do urn".
Komentator BFM TV powiedział, że odmawiając odpowiedzi na pytanie, czy uzna wyniki wyborów z 8 listopada, "Trump zachował się, jakby to było reality show, w którym utrzymywać trzeba suspens". Zdaniem komentatora cała "surrealistyczna debata" przebiegała pod znakiem "kłamstwa i pogardy".
"Debata charakteryzująca się pogardą i agresją"
Waszyngtońscy korespondenci francuskich rozgłośni radiowych wskazują na "wzajemną, nieukrywaną pogardę Demokratki i Republikanina" i dochodzą do wniosku, że "kandydaci nie mogli już bardziej pokazać, jak się nie znoszą".
"Le Figaro" uznał w tytule, że była to "kampania niegodna wyborów na prezydenta". Gazeta przytacza słowa Carolyn Goodman, burmistrzyni Las Vegas: "Trzeba będzie wybrać kogoś z tej pary; to bardzo, bardzo, bardzo deprymujące."
Według France 24 "pani Clinton była metodyczna i opanowana", a zdaniem Frederica Autrana, nowojorskiego korespondenta "Liberation", Trump "dawał się prowokować każdej szpili wbijanej przez Hillary Clinton". Podobnie komentował debatę waszyngtoński korespondent radia France Inter, uznając, że Trump "wpadał w każdą pułapkę zastawioną przez panią Clinton".
Prowadzący audycję we France Inter podsumował debatę słowami: "raz, dwa i trzy - kolejne zwycięstwo Clinton".