ŚwiatMedia:Hiszpania nie jest winna fiaska szczytu w Brukseli

Media:Hiszpania nie jest winna fiaska szczytu w Brukseli

Hiszpania nie ponosi odpowiedzialności za
niepowodzenie sobotniego szczytu w Brukseli na temat Konstytucji
Europejskiej, w czasie którego 25 obecnych i przyszłych państw
Unii nie było w stanie przełamać dzielących je różnic - ocenia
prasa hiszpańska.

14.12.2003 | aktual.: 14.12.2003 11:44

"Hiszpania nie jest winna brukselskiego fiaska" - pod takim tytułem informuje o szczycie dziennik "El Mundo". Gazeta wyraża pogląd, iż największym brakiem elastyczności wykazała się w Brukseli przede wszystkim Francja a szef tego kraju Jacques Chirac "z góry wykluczał jakikolwiek kompromis". "El Mundo" wiąże taką nieustępliwość prezydenta Francji z procesem umacniania "osi Berlin-Paryż", w założeniu mającej stanowić przeciwwagę dla wpływów USA.

"Europa - misja niemożliwa Schroedera i Chiraca" - tak tytułuje swój komentarz zbliżony do rządu Jose Marii Aznara dziennik "ABC". Gazeta obarcza prezydenta Francji i kanclerza Niemiec pełną odpowiedzialnością za niepowodzenie rokowań. Zdaniem "ABC", stanowisko Niemiec i Francji wynika jednak głównie z dążenia tych państw do powstrzymania ich "politycznego, gospodarczego i społecznego upadku". Dziennik "La Vanguardia" z kolei upatruje powody niepowodzenia brukselskich rokowań w błędach, popełnionych przez włoską prezydencję. Stanowisko premiera Berlusconiego krytykowane jest też na łamach "El Pais" - dziennik oskarża też szefa Komisji Europejskiej Romano Prodiego i prezydenta Konwentu Valery'ego Giscarda d'Estaing, iż "nie pomogli w rokowaniach".

"Na szczycie w Brukseli całkowicie zabrakło rodzinnej atmosfery" - konkluduje "El Pais".

Szczyt Unii Europejskiej, który miał przyjąć pierwszą w historii konstytucję dla UE, zakończył się w sobotę brakiem porozumienia. Jedną z głównych ról w sporze odegrały delegacje polska i hiszpańska, które sprzeciwiły się wpisaniu do konstytucji zapisu o odejściu w 2009 roku od korzystnego dla obu krajów nicejskiego systemu głosowania w Radzie UE.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)