McCain przed Obamą, Republikanie gonią Demokratów
Republikański kandydat na prezydenta USA
John McCain ma przewagę nad swym demokratycznym rywalem w
najnowszym sondażu. Inny sondaż wskazuje, że zwycięstwo Demokratów
w wyborach do Kongresu, niedawno uważane za pewne, stoi teraz pod
znakiem zapytania.
12.09.2008 | aktual.: 12.09.2008 21:44
Gdyby wybory prezydenckie odbyły się dziś, McCain otrzymałby głosy 48% Amerykanów, podczas gdy Obama 44% - wynika z sondażu agencji AP i ośrodka badania opinii GfK.
Jest to różnica na pograniczu błędu statystycznego - ale jeszcze miesiąc temu czarnoskóry senator z Illinois miał w sondażach dwucyfrową przewagę nad McCainem.
McCain prowadzi z Obamą szczególnie wśród białych wyborców - 55% do 37% - a jeszcze wyraźniej wśród białych bez wyższego wykształcenia: różnicą 26 punktów procentowych. Popiera go także zdecydowanie więcej (o 23%) mieszkańców wsi i małych miasteczek oraz emerytów (o 13%).
Obama ma większe poparcie młodych Amerykanów - w grupie wieku do 30 lat prowadzi w stosunku 61 do 35% - a także mniejszości etniczno-rasowych i kobiet (chociaż nie białych, z których większość chce głosować na McCaina).
Tymczasem sondaż "USA Today" i Instytutu Gallupa wskazuje, że preferencje Amerykanów, co do wyborów do Kongresu także zmieniły się ostatnio na korzyść Republikanów.
O ile jeszcze w sierpniu 51% deklarowało zamiar głosowania na demokratycznego kandydata, a tylko 40% na kandydata republikańskiego (wiosną przewaga ta była jeszcze większa), to obecnie na Demokratę chce głosować już tylko 48%, a na Republikanina - 45%.
Oznacza to w praktyce równe szanse - różnica mieści się w granicach błędu statystycznego.
Obserwatorzy są zgodni, że Partia Republikańska "odzyskała energię" w ostatnim okresie i że główną przyczyną był wybór przez McCaina Sary Palin jako jego kandydatki na wiceprezydenta.
Wybór Palin, ultrakonserwatywnej gubernator Alaski, która jednak walczyła z republikańskim establishmentem w swoim stanie, przywrócił zaufanie religijnej prawicy do McCaina i zyskał mu także większe poparcie niezależnych wyborców, domagających się systemowych reform w Waszyngtonie. (mg)
Tomasz Zalewski