Mąż Betancourt prosi prezydent Chile o pomoc w jej uwolnieniu
Mąż Ingrid Betancourt, porwanej przed
sześciu laty przez kolumbijską lewacką partyzantkę FARC, o
zaangażowanie w jej uwolnienie poprosił podczas rozmowy
w Santiago prezydent Chile panią Michelle Bachelet.
19.03.2008 | aktual.: 19.03.2008 05:54
Juan Carlos Lecompte, mąż byłej kandydatki na prezydenta Kolumbii, porwanej przez Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC) podczas kampanii wyborczej na kontrolowanym przez rebeliantów terenie, szukał w Santiago wsparcia dla nowego planu uwolnienia Betancourt.
Pomysłodawcą tego planu jest były kolumbijski senator Luis Eladio Perez, który także spędził sześć lat w niewoli FARC, jednak za wstawiennictwem wenezuelskiego prezydenta Hugo Chaveza został pod koniec lutego uwolniony. Jak wówczas oznajmił, będąc w niewoli widział się z Betancourt.
Gdy Lecompte rozmawiał z prezydent Chile, Perez ze swym planem zaznajomił francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, który z powodu podwójnego kolumbijsko-francuskiego obywatelstwa Betancourt jest zaangażowany w próby jej uwolnienia.
Obiecała aktywnie pracować nad tą kwestią - powiedział Lecompte po rozmowie z panią Bachelet.
W rozmowie z francuskimi mediami Perez wyjaśnił, że nie może ujawnić szczegółów tej inicjatywy. Wiadomo jedynie, że ma ona na celu uwolnienie nie tylko Betancourt, ale też trzech uprowadzonych w 2003 r. Amerykanów, oraz 33 żołnierzy i policjantów więzionych przez marksistowskich rebeliantów.
Dotychczas negocjacje z partyzantami z FARC, którzy dążą do wymiany zakładników na swych aresztowanych w Kolumbii i USA towarzyszy, tkwiły w martwym punkcie. Wśród warunków wstępnych prowadzenia jakichkolwiek rozmów z kolumbijskim rządem FARC wymienia m.in. zdemilitaryzowanie kontrolowanych przez siebie terytoriów, na co prezydent Kolumbii Alvaro Uribe stanowczo się nie godzi. Wprawdzie do uwolnienia pięciu zakładników doprowadził wenezuelski prezydent Hugo Chavez, ale Uribe nie był zadowolony ze stosowanych przez niego metod mediacji.
Tymczasem Perez ujawnił, że jego plan przewiduje rolę zarówno dla Uribe'a oraz Sakrozy'ego, jak i Chaveza.
Mimo licznych przeszkód, Perez jest pełen optymizmu, że jego plan się powiedzie. Jego zdaniem, zarówno kolumbijski rząd, jak i FARC maja wolę polityczną, aby zawrzeć porozumienie.