Matka Teresa z Kalkuty nie zasłużyła na Nobla?
Na cztery dni przed piątkowym
ogłoszeniem tegorocznego laureata Pokojowej Nagrody Nobla w Oslo
ukazała się książka krytyczna wobec Norweskiego Komitetu
Noblowskiego, przyznającego wyróżnienie. Jej autor zarzuca Komitetowi przyznawanie nagrody osobom, które na to nie zasłużyły. W 1979 r. laureatką
Pokojowej Nagrody Nobla była Matka Teresa z Kalkuty.
"To nie jest Pokojowa Nagroda Nobla, to nagroda Komitetu" - oświadczył autor publikacji, znany norweski działacz pokojowy Fredrik S. Heffermehl. Pełni on m.in. funkcję wiceprezydenta Międzynarodowego Stałego Biura Pokoju, najstarszej pokojowej organizacji świata, wyróżnionej Nagrodą Nobla już w 1910 roku.
Tytuł książki brzmi "Wola Nobla" i wiąże się z rosnącym zdaniem autora rozdźwiękiem między zamysłem twórcy i fundatora nagrody Alfreda Nobla a decyzjami Norweskiego Komitetu Noblowskiego. Heffermehl przypomina, że zgodnie z testamentem Nobla laur powinien przypadać tym, którzy wnoszą największy wkład w rozbrojenie, zmniejszenie potencjałów militarnych i w proces zapobiegania konfliktom zbrojnym.
Po analizie 118 przyznanych dotychczas nagród autor wyróżnia w jej dziejach dwa etapy. Pierwszy, zakończony wybuchem II wojny światowej, charakteryzowało to, że 85% decyzji było zgodnych z intencją fundatora.
Natomiast etap drugi - od 1945 r. i trwający do dzisiaj - zdecydowanie odbiega od założeń. Mniej niż połowa wyborów Komitetu Noblowskiego, bo zaledwie 45%, można uznać za zgodne z duchem i literą nagrody - uważa Heffermehl.
Autor wymienia też najbardziej bulwersujące i nietrafne jego zdaniem decyzje, jak np. przyznanie pokojowego Nobla w 1973 r. Henry'emu A. Kissingerowi i Le Duc Tho, a w 1994 r. - Jaserowi Arafatowi, Szimonowi Peresowi i Icchakowi Rabinowi. Z bliższych nam lat jego krytykę budzi wybór wiceprezydenta USA Ala Gore'a czy Mohameda ElBaradei i Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Idąc dalej Heffermehl podważa też przyznanie nagrody Matce Teresie z Kalkuty, która - jak ocenił - nie zrobiła niczego dla zapobieżenia wojnie i dla rozbrojenia.
Jego zdaniem Komitet Noblowski, powoływany przez norweski parlament, stał się ciałem zdecydowanie politycznym, a nawet biznesowym, które traktuje Pokojową Nagrodę Nobla jako najbardziej znaną "norweską markę towarową". Działając w ten sposób postępuje bezprawnie, a prestiż nagrody ulega stopniowej dewaluacji - dowodzi Fredrik S. Heffermehl. (meg)
Michał Haykowski