Matka Piotra T.: Ufam synowi, ktoś mu te materiały podrzucił
We wtorek rozpoczął się proces byłego doradcy politycznego Piotra T., oskarżanego o rozpowszechnianie materiałów pornograficznych z udziałem nieletnich. Jednym ze świadków w procesie jest jego matka Danuta Tymochowicz. Jej zdaniem, ktoś mu materiały podrzucił.
*Wirtualna Polska: Wierzy Pani w winę syna? *
Danuta Tymochowicz: Absolutnie nie.
Według prokuratury, zarzuty są bardzo dobrze udokumentowane.
Uważam, że jest niewinny. Choćby dlatego, że zawsze prowadził otwarte życie, wszystko co robił było jawne, można było się z tym zapoznać. Każdy kto go znał wiedział co robi, jak pracuje i czym się zajmuje.
Według Pani, ktoś mu podrzucił te materiały?
Tak należy przypuszczać. Mój syn zbytnio ufał ludziom. Oni mieli dostęp do jego komputerów i materiałów. Drzwi firmy zawsze były otwarte.
Ma Pani kogoś konkretnie na myśli?
Trudno tak jednoznacznie wskazać. To zadanie dla prokuratury, by wykryła i wskazała właściwego sprawcę. On zgłaszał policji, że ktoś mu się włamał do komputera. Jednak według mojej wiedzy, zignorowano ten fakt. Zatrzymano akurat jego, co dla mnie jest pozbawione sensu. Taka decyzja śledczych krzywdzi nas i naszych bliskich.
Zarzuty dotyczą rozpowszechniania ponad 3 tysięcy materiałów pornograficznych. Sądzi Pani, że ktoś kto się włamał, byłby w stanie – przez nikogo nagabywany – ściągnąć taką ilość na pendriva i komputer?
To powinna wyjaśnić prokuratura. Piotr był ufnym człowiekiem, w tym przypadku, być może aż za bardzo...
Odwiedzała go Pani w areszcie? Jak wyglądały wizyty, co mówił syn?
Prokurator niezbyt chętnie dawał nam zgodę na widzenia. Nie chcę wnikać dlaczego, to jego decyzja. Byliśmy przez pół roku raptem trzy razy.
Po kilku miesiącach od aresztowania, Piotr T. miał zostać pobity przez współwięźnia. Opowiadał o tym, co się stało?
Opowiadał. Faktycznie doszło do rękoczynów; jeden z osadzonych miał rzucić się na niego z pięściami. Nie jest mi znany powód dlaczego
W więziennej hierarchii zarzuty, które posiada Pani syn, są często powodem agresji ze strony współwięźniów...
No tak. Piotr czuł się przez to zagrożony… Z tego co wiem, sprawa wyjaśniania jest przez prokuraturę w odrębnym postępowaniu.
Wracając do prokuratorskich zarzutów – Pani jako matka nie zauważyła w zachowaniu Piotra niczego dziwnego, niczego co by wskazywało, że mógł takie materiały pornograficzne z udziałem nieletnich oglądać i kolportować?
Nie zauważyłam. Ja mu wierzę. Powtórzę raz jeszcze: Piotr zgłaszał policji, że ktoś mu takie rzeczy podrzucał. Służby jednak nie reagowały. Dlaczego już raz prokuratura prowadziła postępowanie i nie żadnych zarzutów wtedy synowi nie postawiła.
Postępowanie było zawieszone, prokuratura gromadziła materiały i czekała na opinię biegłych.
Moim zdaniem, Piotr komuś nadepnął na odcisk. Wygląda to na polityczne zatrzymanie. Przed aresztowaniem, napisał w formie listu post do prezydenta Andrzeja Dudy.
Ten, w którym otwarcie atakuje PiS? Syn napisał, że tysiąckroć bardziej wolałby Andrzeja Dudę jako Prezydenta i jednocześnie prezesa Partii Prezydenckiej niż kolejny raz ma obserwować " jakieś gów….a w postaci PiS czy Shit”.
Myślę, że ten list wywołał reakcję na górze. Przecież w tych zabezpieczonych materiałach przez śledczych są tylko dwa jego pen drivy, a kilkanaście sztuk należy do kogoś innego. Policja to zabezpieczała i nie reagowała?
Ufa Pani nadal swojemu synowi? Tak samo jak przed zatrzymaniem?
Bezgranicznie
Dziękuje za rozmowę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl