Mateusz Morawiecki twardo broni prezesa RARS. "Wzięty na celownik bodnarowców"
Po raz kolejny w obronie Michała K., który w czwartek został przez Prokuraturę Krajową włączony w grono podejrzanych w sprawie nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, stanął Mateusz Morawiecki. Były premier przekazał w piątek w mediach społecznościowych ostrą krytykę "koalicji 13 grudnia". "Z jego zatrzymania chcieliby uczynić swoje kolejne, marne, polityczne show" - komentuje polityk PiS.
Śledczy wydali w czwartek postanowienie o postawieniu zarzutów byłemu prezesowi RARS Michałowi K. i poinformowali o decyzji o tymczasowym aresztowaniu go na wniosek prokuratora, co w praktyce oznacza wszczęcie wobec mężczyzny poszukiwań listem gończym. Były premier zaprotestował natychmiast wpisem na platformie X. "Mamy dziś kolejny akt perfidnej politycznej zemsty bandy D. Tuska" - napisał Morawiecki.
Pisał, że takie działanie ma mieć efekt paraliżujący i w przyszłości będzie wpływać na tych, którzy ratują państwo w momentach kryzysowych. "Był autorem reformy funkcjonowania RARS, dzięki której stała się ona niezwykle istotnym elementem walki z pandemią oraz ośrodkiem realnego wsparcia dla Ukrainy" - napisał w czwartek Morawiecki.
Mateusz Morawiecki twardo za prezesem RARS. Oskarża 'bodnarowców"
Dzień później rozwija myśl. Tłumaczy, że jako prezes RARS Michał K. odpowiadał za organizację hubu wojskowego na lotnisku w Rzeszowie i miał kontakt ze służbami specjalnymi z całego świata, na przykład z USA, Wielkiej Brytanii, Izraela czy Hiszpanii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jako premier odbierałem same pochwały związane z jego działalnością. Międzynarodowe służby i organizacje nie miały najmniejszych wątpliwości co do jego kompetencji oraz uczciwości, wiedząc doskonale, z kim współpracują przy tak wrażliwych działaniach" - przekonuje były premier, zaznaczając, że te działania objęte są "odpowiednimi tajemnicami".
Polityk Prawa i Sprawiedliwości dodał też, że prezes RARS "został wzięty na celownik bodnarowców, niszczących z premedytacją osoby dobrze służące Polsce za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy". Krytykuje, że zatrzymanie Michała K. to "kolejne, marne, polityczne show, przykrywając realne problemy, które raz za razem generuje fatalna polityka koalicji 13 grudnia".
Michał K. oraz Paweł Sz. - założyciel firmy "Red is Bad", podejrzani są m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i oraz przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Obaj mają przebywać za granicą.
Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak powiedział w piątek, że list gończy za Michałem K. "pojawi się dziś lub w poniedziałek". - Mówimy o braniu udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przestępstwie urzędniczym, polegającym na niedopełnieniu obowiązków. Szczegółów nie podajemy, ponieważ te zarzuty nie zostały ogłoszone podejrzanym - mówił Nowak.
"Miejsce pobytu podejrzanych w kraju jest nieznane, co uniemożliwiało wykonanie z ich udziałem czynności procesowych" - podała prokuratura krajowa. Europarlamentarzysta Michał Szczerba ujawnił w rozmowie z w stacji RMF FM, że Michał K. przebywa w części tureckiej Cypru.
Przeczytaj także: Poznański przedsiębiorca uprowadzony. Błyskawiczna akcja policji
Źródło: X.com