Mateusz Kijowski skazany. Były lider KOD z wyrokiem w zawieszeniu
Były lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski usłyszał wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za poświadczenie nieprawdy w fakturach ruchu społecznego. Skazany ma wpłacić 5 tys. grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd Rejonowy w Pruszkowie wydał w poniedziałek wyrok ws. Mateusza Kijowskiego. Lider KOD był oskarżony o poświadczenie nieprawdy w fakturach za rzekome usługi informatyczne na kwotę 121 tys. zł. Jak informowali śledczy, pieniądze te miały pochodzić głównie ze zbiórek komitetu społecznego KOD. Sprawę ujawnili i nagłośnili członkowie zarządu Komitetu: Radosław Szumełda, Jarosław Marciniak oraz Magdalena Filiks.
- Celem osób, które doprowadziły mnie na salę sądową, było usunięcie mnie z KOD-u, a nie wyjaśnienie sprawy. Ta sprawa zrujnowała moje życie - zaznaczył w mowie końcowej Mateusz Kijowski. Sąd jednak nie uwierzył w te zapewnienia i w pierwszej instancji skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz nakazał mu wpłatę 5 tys. zł grzywny. Drugi oskarżony w spawie, Piotr Ch. - skarbnik Komitetu Obrony Demokracji - został oczyszczony z zarzutów.
Po ogłoszeniu wyroku Kijowski zamieścił wpis. "Sąd Rejonowy w Pruszkowie uwolnił mnie od zarzutów przywłaszczenia i jakiejkolwiek nieuczciwości".
Proces toczył się od czerwca 2018 roku. Prokuratura domagała się przed sądem kary po roku pozbawienia wolności dla obu oskarżonych oraz orzeczenia solidarnego obowiązku naprawienia szkody finansowej. Z kolei obrona domagała się uniewinnienia. Wyrok jest nieprawomocny i zarówno obrona, jak i prokuratura mogą wnioskować o jego uchylenie i rozpatrzenie przez sąd drugiej instancji.
Po odejściu z Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski nie mógł znaleźć pracy, o czym szeroko informował w mediach społecznościowych. Wtedy zbiórkę w internecie zorganizowała m.in. siostra posłanki PiS Elżbieta Pawłowicz. W lutym media obiegła informacja, że informatyk zmienił branżę i obecnie jest fryzjerem. "Tam osobiście strzyże klientów i klientki, myje im włosy, modeluje, a nawet kładzie farbę! Zakład zaś chętnie chwali się w sieci efektami pracy pilnego ucznia" - donosiły tabloidy.