Masowy protest w Meksyku przeciwko krwawej szarży wojska i policji na strajkujących nauczycieli
W proteście przeciwko przemocy i
przelewowi krwi, do którego posunęły się władze meksykańskie
tłumiąc strajk 70.000 nauczycieli, tysiące demonstrantów wyszły na ulicę w Oaxaca, stolicy stanu o tej samej nazwie.
Dwaj zabici i dziesiątki rannych to bilans niedzielnej szarży wojska i policji, wspieranych przez samochody pancerne i śmigłowce, na wielotysięczny tłum nauczycieli, którzy zabarykadowali się na centralnym placu meksykańskiego miasta Oaxaca, stolicy stanu o tej samej nazwie.
Interwencja 3.800 policjantów i 5.000 żołnierzy wysłanych do Oaxaca przez ustępującego prezydenta Meksyku, Vicente Foxa, zakończyła trwający od 160 dni pokojowy protest meksykańskich nauczycieli przeciwko "nędzarskim płacom".
Wysłania wojska i policji federalnej zażądał od prezydenta gubernator stanu Oaxaca, ultrakonserwatysta Ulises Ruiz.
W trakcie akcji protestacyjnych od kul snajperów zginęło co najmniej 13 demonstrantów. Ofiarami byli w większości nauczyciele szkół podstawowych. Strzelców wyborowych, których użyto przeciwko pracownikom oświaty, dostarczyły meksykańskie organizacje paramilitarne.
W przeszło pięciomiesięcznym strajku brało udział 70.000 nauczycieli.
W ubiegły piątek od kuli snajpera zginął amerykański kamerzysta, który filmował przebieg demonstracji.
Niedzielny atak wojska i policji na demonstrantów zakończył się usunięciem strajkujących nauczycieli z budynków publicznych w centrum miasta, które okupowali. Przestała nadawać swój program radiostacja miejscowego uniwersytetu, która koordynowała protesty nauczycieli.