Masowe kontrole sanepidu. Do sklepów trafiły zalane w powodzi towary?
W powodzi ucierpiało 1270 placówek, w których sprzedawana jest żywność. Ruszyły masowe kontrole Głównego Inspektoratu Sanitarnego, który sprawdza, czy do sprzedaży nie trafiły zalane towary. Powinny one zostać zutylizowane - przypomina sanepid. Za wystawienie takich produktów grożą wysokie kary.
Każdy punkt oferujący żywność, który ucierpiał w czasie powodzi, zanim wznowi działalność, musi dostać zielone światło od Głównego Inspektoratu Sanitarnego - przypomina "Dziennik Gazeta Prawna".
Inspektor podczas kontroli może wydać nakaz utylizacji żywności. Dotyczy to również produktów szczelnie zapakowanych oraz tych, które nie zostały zalane, ale były narażone na zawilgocenie.
Dotąd skontrolowano 702 obiekty, z czego do działalności dopuszczone zostały 532. GIS wydał trzy decyzje o utylizacji żywności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspomnienia Polaków sprzed strefy Schengen. "Na granicach były problemy"
Ceny utylizacji rosną
Jak podaje "DGP", od czasu powodzi drastycznie wzrósł popyt na utylizację. Firmy specjalizujące się w tym wykorzystują okazję do zarobku, a ceny mogą być wyższe średnio o 100 zł za tonę.
Dotychczasowo utylizację tony produktów trzeba było zapłacić około 600-800 zł. Właściciele sklepów płacą, ponieważ zależy im na czasie i jak najszybszym pozbyciu się skażonych powodziową wodą towarów.
GIS straszy karami
Przedstawiciel jednej z form recyklingowych twierdzi jednak, że nie wszystkie zniszczone towary trafiają do utylizacji.
Przed nieutylizowaniem zalanych towarów przestrzega wrocławski sanepid. Za wystawienie takiego towaru do sprzedaży grozi kara w wysokości do 10 proc. obrotu za poprzedni rok.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"