Masowa migracja z Turcji do Grecji po nieudanym puczu. Przyjechało już 10 tys. osób
• Napływ migrantów na greckie wyspy zwiększył się o 76 procent
• W ośrodkach dla uchodźców zaczyna brakować miejsc
• Minister Muzalas: jeśli UE zerwie umowę z Turcją, Grecja będzie w trudnej sytuacji
Napływ migrantów na greckie wyspy zwiększył się o 76 procent po nieudanym puczu w Turcji. Tylko w ciągu ostatniej doby przybyło tam 170 osób. Grecki rząd nie wie, co zrobić dalej z uchodźcami na wyspach, a jednocześnie niepokoi się groźbami ze strony Ankary.
Na greckich wyspach we wschodniej części Morza Egejskiego utknęło już ponad 10 tysięcy migrantów. Tymczasem do krajów swego pochodzenia powróciło w lipcu jedynie 16 osób - wszyscy dobrowolnie. Rząd w Atenach zastanawia się, co zrobić z uchodźcami, dla których brakuje już miejsc w lokalnych ośrodkach.
Sytuację pogarszają ostatnie deklaracje tureckiego rządu. Prezydent Turcji Recep Erdogan oświadczył we francuskiej gazecie "Le Monde", że jeśli nie zostaną zniesione wizy do Unii Europejskiej dla Turków, prawdopodobnie unieważnione zostanie porozumienie między Brukselą a Ankarą o zatrzymaniu napływu migrantów do Europy.
Z kolei szef tureckiej dyplomacji Mevlut Cavusoglu oskarżył Wspólnotę o przychylność w stosunku do sprawców nieudanego puczu w Turcji, co - jak stwierdził - rodzi w jego kraju antyeuropejskie nastroje.
Grecki minister do spraw migracji Janis Muzalas podkreślił, że jeśli zostanie zerwana umowa z Turcją, Grecja znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji.
Obecnie z powodu zamkniętych granic w całej Grecji przebywa ponad 57 tysięcy migrantów.