Masakra w Norwegii. Pierwsze hipotezy śledczych ws. "łucznika" z Kongsberg
37-letni Duńczyk Espen Andersen Brathen jest podejrzany o zabicie z łuku pięciu osób. W piątek sąd rejonowy w Kongsbergu pod Oslo zdecydował w jego sprawie. Są pierwsze hipotezy śledczych i nowe doniesienia w sprawie.
15.10.2021 14:57
Potworne sceny rozegrały się w środę 13 października wieczorem w mieście Kongsberg w Norwegii, 80 km. od Oslo. Napastnik poruszał się po mieście i strzelał do ludzi z łuku. Zabił 5 osób, trzy ranne trafiły do szpitala.
Służby specjalne oceniły środowy atak w Kongsbergu jako akt terroru. Okazuje się, że 37-letni Duńczyk, był już wcześniej znany policji. Miał przejść na islam i się zradykalizować. Norweski dziennik "VG" donosi, że miał problemy psychiczne, a według sąsiadów w 2017 roku opublikował w internecie nagranie, w którym mówi o sobie jako o "posłańcu".
"Przychodzę z ostrzeżeniem" - miał mówić w nagraniu, zachęcając do przejścia na islam.
"Łucznik" z Norwegii. Nowe informacje
W piątek sąd rejonowy w Kongsbergu pod Oslo zdecydował o aresztowaniu go na cztery tygodnie. Podejrzanego nie było w sądzie.
Espen Andersen Brathen jest obecnie pod opieką medyczną. Ma być poddany badaniom, które stwierdzą, czy w chwili ataku był poczytalny.
O sprawcy pojawia się coraz więcej zatrważających doniesień. Stacja telewizyjna NRK przekazała, że Duńczyk był wcześniej skazany za włamanie i posiadanie haszyszu. Ponadto miał grozić śmiercią swoim rodzicom i dostał zakaz zbliżania się do nich.
Adwokat "łucznika" Fredrik Neumann przekazał, że jego klient współpracuje z policją i złożył wyjaśnienia.
Jakie było podłoże ataku?
Jednak inspektor policji Per Thomas Omholt już teraz oświadczył, że "pierwsze dni śledztwa wzmacniają hipotezę, że podłożem ataku była choroba". Wśród innych branych pod uwagę motywów policjant wymienił: gniew, zemstę, impuls, prowokację oraz dżihad. "Jak na razie mężczyzna jest podejrzany o morderstwo, a nie akt terrorystyczny" - podkreślił Omholt.
Omholt przypomniał, że Duńczyk przyznał się do popełnienia czynów, ale nie czuje się winny.