Masakra delfinów na Wsypach Owczych. "Największa w historii"
Na Wsypach Owczych odbyła się doroczna tradycyjna masakra grindwali. Łącznie zginęło niemal 1500 morskich ssaków, zagnanych wcześniej na płytkie wody, gdzie konały przez długie godziny. Organizacje zajmujące się ochroną zwierząt od lat apelują o zakazanie tej okrutnej praktyki.
15.09.2021 12:21
O tradycji związanej z wybijaniem delfinów zapędzonych na płytkie wody wokół Wysp Owczych napisał brytyjski The Guardian. "Nawet lokalni mieszkańcy są wstrząśnięci brutalnym wymordowaniem delfinów, które zostały zagnane na płytkie wody u brzegów wyspy Eysturoy, gdzie leżały w mękach przez wiele godzin, zanim zostały dobite" - czytamy.
Masakra nie ma nic wspólnego z polowaniem
Organizacja pozarządowa Sea Shepherd, która już od ponad 40 lat walczy o zakazanie tradycyjnego "Grind" na Wyspach Owczych nazywa je "odrażającym atakiem na naturę". Aktywiści wskazują, że w myśl tradycji mięso zabitych zwierząt było dzielone między mieszkańców wysp, ale obecnie doroczna masakra stała się po prostu okrutną i kompletnie niepotrzebną atrakcją turystyczną.
- W dzisiejszych czasach to polowanie jest dalekie od dawnych polowań, które miały zapewnić przetrwanie (...). "Grind" odbywa się teraz z łodzi motorowych o wielkiej mocy oraz skuterów i nie jest niczym innym, jak sportem udającym tradycję - mówił w wywiadzie dla Euronews dyrektor organizacji Rob Read.
Wyspy Owcze obok Norwegii, Japonii i Islandii to miejsca w których wciąż organizowane są przybrzeżne komercyjne polowania na delfiny i walenie. Międzynarodowy obrót mięsem tych ssaków jest zakazany, więc całość pozyskanego w ramach takich wydarzeń jedzenia powinna trawić na lokalny rynek. Zabicie niemal 1500 zwierząt oznacza jednak, że znaczna część mięsa zostanie zmarnowana.