Marzec '68 - a kogo to obchodzi?
40. rocznica wydarzeń marcowych z 1968 roku wywołała burzliwą dyskusję wśród Internautów Wirtualnej Polski. Czy dziś pamięć o tych wydarzeniach jest potrzebna? Zdaniem większości Internautów, ważniejsza jest teraźniejszość i przyszłość niż przeszłość.
Dla Internautów urodzonych po 1968 roku, rozpamiętywanie wydarzeń sprzed 40 lat nie ma sensu. Tak uważa Cisak: „Nie interesuje mnie to zupełnie. Żyję teraz, a nie 40 lat temu”. Internautka o nicku Znudzona pisze: „Ważna jest dla mnie przyszłość niż bezsensowne rozpamiętywanie przeszłości. Mam 28 lat, a co dopiero gdybym miała lat 14 czy 15...”. Tego samego zdania jest Danka: „Mam 35 lat i myślę tak samo” i Perełka: „Ja mam 32 lata i też ważniejsza jest dla mnie przyszłość”.
Opinię swoich młodszych rozmówców podziela Internautka o nicku Babcia. „Mam 57 lat i wolę myśleć o teraźniejszości niż o przeszłości manipulowanej przez różne ugrupowania, które wykorzystując głupotę i naiwność choćby studentów i robotników wywoływały zadymy i strajki dla własnych korzyści”.
ZZ Top uważa z kolei, że upamiętnianie wydarzeń Marca utrwala stereotyp Polaka-wiecznego buntownika. Internauta pisze: „Czemu Polacy nie mogą żyć normalnie? Marzec '68 - a cóż właściwie się stało? Kolejny nieskuteczny bunt. Młodzież nie chce już brać przykładu z Wallenrodów tylko z Gates'ów lub swoich rówieśników. A starsi jęczą, że młodzi 'odrzucają ich zabawki'".
Według Internauty o pseudonimie Stan, pamięć o Marcu jest dziś potrzebna tylko politykom, którzy dzięki niej chcą poprawić swój wizerunek. "Obserwując naszą scenę polityczną widać, że przynosi to nam więcej szkody niż pożytku” – pisze. Mirkrup uważa z kolei, że Marzec ’68 interesuje dziś tylko śledczych z IPN.
Dla innego Internauty, Marzec ’68 to incydent nic nieznaczący w dziejach Polski. „Dlaczego poświęca się temu tyle miejsca i czasu, zupełnie nie rozumiem? Mnie osobiście to nie interesuje i nie będzie!” – pisze. Tego samego zdania jest Internautka o nicku Plpl: „Nie interesuje mnie to i gdyby ktoś mnie zapytał o tę datę to bym nie wiedziała, co się wtedy stało, a jestem po pięćdziesiątce”.
Wypowiedź Plploburza Internautę posługującego się nickiem Sevenup: „Jestem młody (20+) i mogę powiedzieć bardzo dużo o historii Polski... "Plpl" masz 50 lat i nie wiesz o wydarzeniach marcowych ‘68? Wstyd...”.
Wśród komentatorów są także uczestnicy wydarzeń Marca. Aśka pisze: „Sama brałam udział w tych wydarzeniach - wiecach, strajkach, nocnym okupowaniu uczelni i z przykrością stwierdzam, że wtedy nie bardzo wiedziałam, o co naprawdę chodzi. Za to była zadyma, odwołanie zajęć, spanie w śpiworach w sali wykładowej, adrenalina jak się wychodziło z Uniwerku, śpiewy patriotyczne na dachu uczelni i łamanie się rano chlebem, który podrzucili dostawcy pieczywa braciom studentom”. Jak podkreśla Internautka, takich jak ona było wielu. „Jak dziś słyszę, że moi koledzy z tamtych lat przypisują sobie bohaterską rolę w tamtych wydarzeniach, to się nie mogę nadziwić jak można tak fałszować prawdę”.
Marek pisze: „ Brałem w tym udział, ale nie sądzę, by był to znaczący epizod w historii PRL. Poganialiśmy się trochę z milicją, kto miał pecha oberwał, czasami nawet solidnie, ale dorabianie do tego jakiejś ideologii krzywdzenia wiadomego narodu jest wielkim nadużyciem”.
W swoich wypowiedziach Internauci zwracają uwagę, że władze partyjnie wykorzystały studentów do rozgrywek wewnątrzpartyjnych. Takiego zdania jest Były 68: „Wtedy myślałem, że słusznie uczestniczę w jakimś buncie. Potem i teraz już nie jestem tego pewien. Mam wrażenie, iż były to głównie rozgrywki i rozrywki frakcji partyjnych i przypartyjnych, do których cynicznie wykorzystano młodzież studencką” – wyznaje.
Zdaniem Internauty o nicku Kroll, to walka frakcji natolińczyków z puławianami w PZPR była najważniejszym wydarzeniem 1968 roku. „To co odbywało się na zewnątrz było tylko jej skutkiem” – pisze Kroll. Dla użytkownika posługującego się pseudonimem Mariner, nawet jako przykład wewnątrzpartyjnych starć w PZPR, wydarzenia Marca nie są dziś ważne. „Kogo to może dziś obchodzić? Weteranów tych sporów i ich rodziny” – uważa Mariner.
Witkac w swoim komentarzu ubolewa: „Nie brałem w tym udziału, a i tak mi wstyd za to, czego również w moim imieniu, dopuścił się rząd mojego kraju”.
Komentarze zebrała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska