Marsz Równości w Lublinie. Szykowano zamach na jego uczestników?
Małżeństwo z Lublina przygotowało ładunki wybuchowe i przyniosło je na sobotni Marsz Równości w Lublinie. Według biegłych rzucone w tłum bomby domowej roboty mogły spowodować tragedię. Na szczęście para została w porę zatrzymana przez policję.
01.10.2019 19:14
Lubelski sąd podjął we wtorek decyzję o tymczasowym areszcie dla małżeństwa z Lublina. Para przyniosła na sobotni Marsz Równości w Lublinie bomby domowej roboty - informuje portal dziennikwschodni.pl.
- Według biegłego przedmioty zabezpieczone przy zatrzymanych były groźne dla życia - powiedział portalowi Bartosz Frąk, szef Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe. - Mieszkaniec Lublina oraz jego żona usłyszeli zarzuty. Składali wyjaśnienia, których treści obecnie nie ujawniamy. Sąd przychylił się do naszego wniosku i zastosował wobec podejrzanych tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy - dodał.
Małżeństwo w chwili zatrzymania przez policję miało przy sobie kilka pojemników z gazem, do których przymocowane były petardy. Według biegłych, eksplozja takiej bomby domowej roboty w tłumie mogła doprowadzić do tragedii - wiele osób mogło zostać rannych a nawet zabitych.
Parze za nielegalne wytwarzanie i posiadanie ładunków wybuchowych grozi od pół roku do ośmiu lat więzienia.
Przypomnijmy, w Marszu Równości, który przeszedł ulicami Lublina uczestniczyło ok. 1500 osób. Ponad 30 osób, które próbowało zakłócić wydarzenie zostało zatrzymanych przez policję. Podczas przemarszu policja użyła wobec kontrmanifestantów gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Źródło: dziennikwschodni.pl