Marsz przeciwko obecności wojsk w Iraku
Kilkaset osób przeszło ulicami Warszawy, by zaprotestować przeciwko obecności wojsk w Iraku. W poniedziałek mija trzecia rocznica wybuchu wojny w Iraku. Manifestacja, w której uczestniczyli m.in. Irakijczycy
mieszkający w Polsce oraz członkowie Inicjatywy "Stop wojnie"
przebiegała spokojnie i zakończyła się przed amerykańską ambasadą.
19.03.2006 | aktual.: 20.03.2006 07:59
Domagamy się wycofania z Iraku obcych wojsk, w tym polskich żołnierzy - mówił Filip Ilkowski z Inicjatywy "Stop wojnie". - Będziemy protestować przeciwko obecności polskiej armii w Iraku aż do momentu jej wycofania.
Władzę w Iraku trzeba oddać w ręce obywateli - akcentował przedstawiciel Irakijczyków mieszkających w Polsce Irakijczyk Bahjit Sulejman. - W Iraku zginęło już kilkaset tysięcy niewinnych osób.
Manifestanci przeszli z Placu Zamkowego Traktem Królewskim pod ambasadę amerykańską, zatrzymując się po drodze przed pałacem prezydenckim. Skandowali: "Forsa dla głodnych, nie na wojnę", "Żadnej krwi za ropę".
Nieśli transparenty: "Stop okupacji Iraku", "Faludża - Warszawa wspólna sprawa", "Wojna - jedyną zabawą bogatych, w której biorą udział biedni", "Świat dla ludzi, nie dla Busha".
Przedstawiciele manifestujących złożyli w pałacu prezydenckim petycję przeciw obecności polskich wojsk w Iraku. Podpisało się pod nią, według organizatorów, ponad 10 tys. osób.
Przed ambasadą amerykańską, gdzie zakończyła się manifestacja, złożono kwiaty. To symbol żołnierzy, którzy zginęli w Iraku - powiedział Sulejman.
Podobne manifestacje, choć mniejsze, odbyły się w weekend w Krakowie i w Rzeszowie.
Organizatorzy manifestacji warszawskiej podkreślali, że jest ona częścią globalnego protestu. Podobne protesty zapowiedziano w wielu miastach na świecie; m.in. w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i w Iraku.