PolskaMariusz Błaszczak odpowiada na oburzenie sąsiadów ws. projektu polskiego paszportu

Mariusz Błaszczak odpowiada na oburzenie sąsiadów ws. projektu polskiego paszportu

Mariusz Błaszczak skomentował pomysł umieszczenia na polskich paszportach motywu wileńskiej Ostrej Bramy i Cmentarza Orląt Lwowskich. Szef MSWiA argumentuje, że są one elementem polskiej historii, więc na paszporcie mogą się pojawić. Ale Wrocław w niemieckim paszporcie wywołałby protesty ze strony Polski.

Mariusz Błaszczak odpowiada na oburzenie sąsiadów ws. projektu polskiego paszportu
Źródło zdjęć: © WP.PL
Radosław Rosiejka

10.08.2017 | aktual.: 10.08.2017 08:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mariusz Błaszczak stwierdził w programie pierwszym Polskiego Radia, że nowy paszport będzie wydany ze względu na 100 rocznicę odzyskania niepodległości. Na razie odbywają się konsultacje, w których można zdecydować o motywie na paszporcie. Litwa i Ukraina zareagowały oburzeniem na umieszczenie w nich symboli związanych z Wilnem i Lwowem.

Jak argumentuje szef MSWiA, Ostra Brama i Cmentarz Orląt Lwowskich są elementami polskiej historii i nie można ich z niej wymazywać. – Polska wybiła się na niepodległość w 1918 r. i to wszystko, co się działo na kresach wschodnich jest elementem naszej historii – mówił.

Prowadzący audycję w radiowej "Jedynce" zapytał Mariusza Błaszczaka, czy Polska protestowałaby, gdyby Niemcy umieścili na swoich paszportach Wrocław lub Gdańsk. – Oczywiście, że byśmy protestowali. Ale to Niemcy wywołały II wojnę światową – odparł szef MSWiA.

Działania policji podczas protestów

Mariusz Błaszczak skomentował też działania policji podczas protestów ws. zmian w wymiarze sprawiedliwości oraz miesięcznic smoleńskich. Minister w rządzie Beaty Szydło zapewniał, że Ryszard Petru nie był inwigilowany, a zadaniem policji było zapewnienie mu bezpieczeństwa.

- Gdyby Ryszard Petru był inwigilowany to nie byłby wymieniany z nazwiska. Przy inwigilowaniu stosuje się kryptonimy – powiedział Mariusz Błaszczak. Minister zwrócił uwagę na rozmowy policjantów. – W rozmowach nie ma wulgaryzmów. Policjanci mówią "pan". To jest przeciwieństwo rozmów prowadzonych przez polityków PO – mówił szef MSWiA nawiązując do ujawnionych rozmów polityków PO w warszawskich restauracjach.

Pytany o zabezpieczenie miesięcznicy smoleńskiej odparł, że tym razem też będą barierki. Zdaniem Mariusza Błaszczaka uczestnicy kontrmanifestacji na Krakowskim Przedmieściu chcą awantury, a barierki powodują, że do niej nie dojdzie.

- Dopóki jestem ministrem nie dopuszczę do awantur na ulicach. Polska jest krajem demokratycznym i to poprzez wybory obywatele decydują kto rządzi. Wybory odbyły się w 2015 r., następne będą w konstytucyjnym terminie i to naród zdecyduje, kto będzie rządzić – powiedział szef MSWiA.

Jego zdaniem, Obywatele RP, którzy co miesiąc organizują kontrmanifestację "wypełniają hasło, które postawił lider PO Grzegorz Schetyna, że poprzez ulice będą atakować rząd". - To bardzo charakterystyczne, że Obywatele RP (...) chcą odebrać prawo do manifestowania tym, którzy się gromadzą od 88 miesięcy. (...) Nie przestrzegają prawa, twierdzą, że są Trybunałem Konstytucyjnym i sami wyrokują, jaka ustawa jest, a jaka nie jest zgoda z Konstytucją - mówił.

Komentarze (602)