Mariusz Błaszczak o konwencji PO: seans nienawiści
Lech Wałęsa dał żenujące przedstawienie - tak przemówienie byłego prezydenta na konwencji PO ocenił minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Polityk PiS krytycznie odniósł się także do wystąpienia Grzegorza Schetyna, nazywając je "seansem nienawiści".
Mariusz Błaszczak był w poniedziałek gościem programu "Salon polityczny" w radiowej Trójce, gdzie pytano go m.in. o wystąpienie Lecha Wałęsy podczas konwencji PO. Były prezydent mówił m.in. o zmarłym Kornelu Morawieckim. Nazwał go "zdrajcą".
- Lech Wałęsa dał żenujące przedstawienie. Szczególnie raził aplauz, jakim zostały nagrodzone te słowa. To konsekwencja braku wiarygodności ludzi, którzy tworzą Koalicję Obywatelską. Pani Kidawa-Błońska mówi o godzeniu sporów, tymczasem była uśmiechnięta od ucha do ucha, gdy ze sceny schodził Lech Wałęsa - dodał.
Szef MON zwrócił też uwagę na wystąpienie szefa Koalicji Obywatelskiej Grzegorza Schetyny. - To był seans nienawiści wymierzony w lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Nazwisko premiera Kaczyńskiego padało w zasadzie w co drugim zdaniu. Agresja, agresja i jeszcze raz agresja - mówił Błaszczak.
Polityk PiS podkreślił też, że Grzegorz Schetyna nie zareagował na "haniebne słowa Wałęsy". - To świadczy o tym, że jest niewiarygodnym politykiem. Koalicję Obywatelską tworzą ludzie niewiarygodni - ocenił.
Źródło: polskieradio.pl