Mariusz Błaszczak komentuje słowach Tuska. "Gdyby nie PiS, mielibyśmy teraz 12 tys. emigrantów"
Gdyby rząd koalicji PO-PSL inaczej zachował się we wrześniu 2015 roku, to pewnie i kłopotu by nie było - powiedział szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Odniósł się w ten sposób do krytycznych słów szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska na temat systemu relokacji.
19.10.2017 | aktual.: 25.03.2022 13:09
- Gdyby w wyborach w 2015 roku nie wygrało Prawo i Sprawiedliwość, to mielibyśmy już 12 tys. emigrantów, bo to emigranci z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki nazywani uchodźcami - mówił Błaszczak w TVP.
- Przecież wszyscy doskonale wiemy, że nasi poprzednicy byli bardzo gorliwi w wykonywaniu poleceń płynących z UE, nawet kosztem bezpieczeństwa Polski - dodał minister.
W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w "Gościu Wiadomości" Błaszczak stwierdził, że kryzys migracyjny został spowodowany przez "nieodpowiedzialne działanie liderów niektórych państw".
- Na przykład kanclerz Niemiec wyraźnie zaprosiła tych ludzi. Kiedy okazało się, że tych ludzi przybyło bardzo wiele, wtedy pojawiła się koncepcja, jak podzielić ją emigrantami, zwanymi uchodźcami z innymi państwami - mówił. Ocenił, że wówczas krajom Unii Europejskiej "narzucono taki mechanizm".
- I w dużej mierze ówcześnie rządzący Polską przyjęli ten mechanizm dlatego, że byli gotowi narazić bezpieczeństwo Polski dla własnych interesów - mówił Mariusz Błaszczak
Zobacz także
Tusk: to jaby moja obsesja
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział w środę dziennikarzom w Brukseli, że nie widzi przyszłości dla projektu relokacji uchodźców. Jego zdaniem należy szukać porozumienia, które "nie będzie separowało Polski i innych krajów Grupy Wyszehradzkiej od reszty Europy".
- To jest jakby moja obsesja, żeby znaleźć możliwie wspólny język, dzięki któremu wspólne działania na granicy zewnętrznej będą do pogodzenia z proeuropejskim nastawieniem - stwierdził szef Rady Europejskiej.
Z kolei w czwartek na konferencji prasowej podsumowującej pierwszą roboczą sesję szczytu UE Tusk zapowiedział, że jest szansa na zamknięcie szlaku migracyjnego do Włoch. - Liderzy zgodzili się zaoferować premierowi Włoch Paolo Gentiloniemu mocniejsze wsparcie dla pracy Włoch z władzami libijskimi - powiedział Tusk.
Według danych Frontexu na szlaku środkowośródziemnomorskim prowadzącym do Włoch nastąpił w ostatnim czasie największy spadek napływu migrantów. W porównaniu z wrześniem ubiegłego roku liczby są mniejsze o ponad 2/3. To efekt włoskich działań w Libii.
W ubiegłym miesiącu wygasła decyzja o relokacji przez państwa UE uchodźców z Grecji i Włoch. Polska odmówiła, podobnie jak Węgry, przyjmowania w jej ramach uchodźców. KE wszczęła wobec tych dwóch państw oraz Czech, które przyjęły ich bardzo niewielką liczbę, procedurę o naruszenie prawa UE. Sprawa nie została jednak jeszcze skierowana do Trybunału Sprawiedliwości UE.