Marine Le Pen nie stworzy frakcji w PE. Janusz Korwin-Mikke niezrzeszony
Szefowej francuskiego Frontu Narodowego nie udało się stworzyć frakcji w PE; zabrakło jej europosłów z dwóch krajów UE. Fiaskiem zakończyły się też rokowania prowadzone przez Janusza Korwin-Mikkego - na razie europosłowie Nowej Prawicy pozostaną niezrzeszeni.
24.06.2014 | aktual.: 24.06.2014 12:34
Marine Le Pen, której skrajnie prawicowe ugrupowanie wygrało wybory europejskie we Francji, ogłosiła pod koniec maja, że razem z włoską Ligą Północną, Austriacką Partią Wolności, belgijskim Vlaams Belang (Interes Flamandzki), a także holenderską Partią na rzecz Wolności Geerta Wildersa chce utworzyć nową frakcję w PE.
Nową frakcję w europarlamencie może jednak utworzyć co najmniej 25 posłów reprezentujących co najmniej siedem różnych krajów Unii. Le Pen brakowało więc posłów z jeszcze dwóch krajów Unii. Mimo trwających miesiąc negocjacji, szefowej Francuskiego Frontu Narodowego nie udało się pozyskać posłów z brakujących dwóch państw. Termin rejestracji grup politycznych w PE nowej kadencji minął w poniedziałek.
O fiasku starań o utworzenie frakcji przez Front Narodowy poinformował holenderskie media lider holenderskiej Partii na rzecz Wolności Geert Wilders. - Niestety nie udało nam się sformować frakcji w parlamencie europejskim z sześcioma innymi partiami - powiedział Wilders holenderskiej agencji ANP.
Z Le Pen negocjował także lider Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke, któremu udało się wprowadzić do PE czterech posłów. - Front Narodowy zawalił na całej linii. Wiceprezes partii powiedział, że nie będzie ze mną współpracował, bo jestem antysemitą. W życiu bym nie pomyślał, że wiceszef francuskiego Frontu Narodowego będzie zarzucał mi antysemityzm- powiedział Korwin-Mikke. Poinformował, że na razie on i europosłowie jego partii pozostaną niezrzeszeni. Zaznaczył jednak, że negocjacje jeszcze się toczą i wszystko jest możliwe.
Także Wilders przyznał, że rozważano zaproszenie do frakcji Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego, ale ostatecznie porzucono ten plan. Według mediów Wildersowi przeszkadzały "homofobiczne poglądy" lidera polskiej partii.
- PVV naprawdę chciała stworzyć frakcję w PE, ale nie za wszelką cenę - powiedział Wilders. Dodał, że nawiązanie współpracy z Nową Prawicą wymagałoby zbudowania "zbyt długiego mostu".
Gdyby skrajna prawica, która znacznie wzmocniła się po majowych eurowyborach, zdołała utworzyć grupę polityczną w PE miałaby większe możliwości wpływania na prace europarlamentu, więcej czasu na wystąpienia oraz środków finansowych z budżetu europarlamentu.
Sukces Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa
Sukcesem za to może pochwalić się konkurujący z Le Pen szef eurosceptycznej brytyjskiej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigel Farage. Już w minionym tygodniu ogłosił on bowiem utworzenie frakcji nowej kadencji. W nowej kadencji grupa Farage'a - Europa Wolności i Demokracji - liczyć będzie co najmniej 48 europosłów z siedmiu krajów UE; w upływającej kadencji PE należało do niej tylko 31 eurodeputowanych.
Dominującą pozycję zachowa w niej UKIP z 24 mandatami, a także włoski populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd komika Beppe Grillo z 17 europosłami. Do frakcji przystąpili też dwaj europosłowie z litewskiej partii Porządek i Sprawiedliwość, dwaj Szwedzcy Demokraci, po jednym europośle z czeskiej Partii Wolnych Obywateli i Łotewskiego Związku Rolników oraz niezależny poseł z Francji.
To, czy grupa ta przetrwa w nowej kadencji europarlamentu, stało pod znakiem zapytania, bo kilka należących do niej wcześniej ugrupowań, jak Duńska Partia Ludowa i Partia Finów, przeniosło się do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Majowe wybory do Parlamentu Europejskiego znacznie wzmocniły pozycję partii eurosceptycznych i populistycznych, które zbiły kapitał na niezadowoleniu wyborców z polityki zaciskania pasa w walczących z kryzysem zadłużenia krajach UE. Zdaniem ekspertów zwycięstwa Frontu Narodowego we Francji, Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa w Wielkiej Brytanii, Duńskiej Partii Ludowej, a także dobre wyniki skrajnej prawicy i lewicy w innych krajach (jak Austria, Grecja czy Finlandia) zapewne zmienią i skomplikują pracę UE w wielu ważnych dziedzinach.