Marian Banaś, problemy PiS oraz walka służb. "Ruszyła wojna na całego"
Marian Banaś swoim powrotem do pracy w Najwyższej izbie Kontroli wywołał niemałą burzę. Zaskoczył nawet polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy spodziewali się jego dymisji. Czy do tego ostatecznie dojdzie? Banaś ma mieć informacje, które mogą zaszkodzić partii. Co więcej, w tle rozgrywa się walka służb.
18.10.2019 | aktual.: 18.10.2019 07:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O Marianie Banasiu zrobiło się głośno po emisji reportażu "Superwizjera" na antenie TVN24. Dziennikarze ujawnili, że w kamienicy należącej do szefa NIK znajduje się "hotel na godziny" kierowany przez osoby z krakowskiego półświatka. Wątpliwości budziło również jego oświadczenie majątkowe, które było sprawdzane przez CBA. Banaś oświadczył po wybuchu afery, że przechodzi na bezpłatny urlop aż do czasu zakończenia kontroli.
W środę skończyła się kontrola CBA, a w czwartek prezes NIK wrócił do wykonywania swoich obowiązków. Jak ustalił reporter Wirtualnej Polski Sylwester Ruszkiewicz, po zakończeniu sprawdzania oświadczeń majątkowych przez CBA, Banaś protokół z kontroli odebrał osobiście. – Nie zgodził się z ustaleniami funkcjonariuszy, pokwitował odbiór protokołu, ale go nie podpisał. Ma na to 7 dni. Zapowiedział, że wniesie zastrzeżenia – informuje nasze źródło.
W czwartek pojawiło się oświadczenie Banasia, w którym podkreśla, że będzie przeciwstawiał się "wszelkim próbom ataku na jego osobę jako Prezesa Najwyższej Izby Kontroli", a opublikowany materiał to "zemsta". Ten komunikat wywołał konsternację, bo opinia publiczna była przekonana, że urzędnik zrezygnuje ze stanowiska. Jak wynika z nieoficjalnych informacji: takie były ustalenia z kierownictwem PiS.
"Ruszyła wojna z PiS na całego"
To również potwierdzają doniesienia piątkowej "Rzeczpospolitej" oraz "Gazety Wyborczej". PiS miał nakazać Banasiowi złożyć dymisję z funkcji szefa NIK zaraz po wyborach. Banaś miał na to czas do wtorkowego południa, jednak odmówił. Podczas urlopu miał opracować linię obrony, nie zakładając dymisji z NIK. – Ruszyła wojna z PiS na całego – stwierdza rozmówca "RP".
Zamiast tego, pierwszego dnia po urlopie Marian Banaś podpisał m.in. decyzję "w sprawie wyznaczenia zadań radców Prezesa NIK w zakresie wsparcia wiceprezesa w zapewnieniu jakości zadań kontrolnych".
Jak mówi informator "RP", Marian Banaś nie boi się partii, która mianowała go najpierw na szefa Krajowej Administracji Skarbowej, potem na ministra finansów, aż w końcu na prezesa NIK. Prawo i Sprawiedliwość ma nie mieć na niego żadnego wpływu.
Jak podkreślają politycy PiS, Marian Banaś ma być w posiadaniu ogromnej wiedzy na temat partii, którą może wykorzystać przeciwko niej. – Ma za sobą dużą grupę wsparcia. W tej walce nie jest sam – cytuje informatora "Rzeczpospolita".
Gazeta sugeruje, że może o tym świadczyć zachowanie służb. W kwietniu CBA rozpoczęło kontrolę oświadczeń majątkowych Mariana Banasia, wykrywając nieprawidłowości. Z kolei ABW nie zawiesiła mu dostępu do informacji niejawnych oraz nie wszczęła postępowania kontrolnego.
– Sprawa jest poważniejsza, niż się komukolwiek wydaje. Służby zaczęły walczyć między sobą – mówi osoba związana ze służbami w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: "Rzeczpospolita"/"Gazeta Wyborcza"