Margot w areszcie za atak na ich samochód. Miliony na działalność i sądowy zakaz
Aktywistka LGBT Margot, która czuje się kobietą, a oficjalnie nazywa się Michał Sz., została aresztowana w związku ze zniszczeniem oklejonego homofobicznymi hasłami samochodu, należącego do Fundacji Pro Prawo do Życia. Organizacja, w której władzach zasiada prof. Bogdan Chazan, tylko w 2019 roku miała przychody sięgające ponad 2,5 mln zł.
10.08.2020 | aktual.: 10.08.2020 16:02
W miniony weekend odbyły się manifestacje poparcia dla Margot, aktywistki LGBT, która została aresztowana na dwa miesiące za zniszczenie samochodu fundacji Mariusza Dzierżawskiego. Na aucie znajdowały się napisy dotyczące tego, że "lobby LGBT" chce seksualizować dzieci m.in. ucząc czterolatki masturbacji.
Margot z zarzutami za zniszczenie samochodu
Margot ma cztery zarzuty za to, że pod koniec czerwca przy ul. Wilczej w Warszawie uszkodziła samochód fundacji Pro Prawo do Życia. Miała popchnąć i szarpać kierowcę samochodu. - Nie komentujemy stanu zdrowia naszych wolontariuszy. Okoliczności bandyckiego napadu na Wilczej można obejrzeć na nagraniach – mówi tylko Mariusz Dzierżawski, prezes fundacji Pro Prawo do Życia.
Organizacja opowiada się za całkowitym zakazem aborcji i pod hasłami walki z pedofilią prezentuje homofobiczne treści. Organizuje przejazdy samochodów oklejonych zmanipulowanymi zdjęciami rozerwanych płodów po aborcji. Tyle że takie zdjęcia pochodzą sprzed wielu lat. W Polsce takiej metody usuwania ciąży od dawna się nie stosuje.
Gdy pytamy prezesa fundacji, dlaczego manipuluje zdjęciami sprzed lat, unika odpowiedzi. - Skąd pani wie, w jaki sposób aborcja w Polsce jest wykonywana? - odpowiada pytaniem na pytanie. Organizacja ma około 10 takich aut. - Na naszych samochodach znajdują się obrazy i informacje pokazujące, że aborcja to mord na niewinnym dziecku, a także straszliwe skutki deprawacji dzieci - mówi Dzierżawski.
Po Polsce jeździły też samochody fundacji z wizerunkiem dwóch nagich mężczyzn i hasłami: "Pederaści żyją średnio 20 lat krócej", "Czyny pedofilskie zdarzają się wśród homoseksualistów 20 razy częściej", "91 proc. dzieci wychowywanych przez lesbijki i 25 proc. wychowywanych przez pederastów jest molestowanych". Gdański sąd zakazał jednak prezentowania tych treści do czasu zakończenia procesu, jaki organizacji wytoczyła jedna z fundacji związanych ze środowiskiem LGBT.
- Na billboardach i samochodach podajemy prawdziwe informacje. Ci, którzy boją się prawdy, nie mogą jej znieść. Jeśli są przekonani o bezkarności, robią to często (niszczą auta – przyp.red.). Jestem przekonany, że zdecydowana akcja policji zapobiegnie kolejnym bandyckim napadom, a również aktom chuligańskiego wandalizmu wobec naszych billboardów – mówi Dzierżawski. Na dowód rzekomej prawdziwości homofobicznych haseł przytacza publikacje głównie z lat 70. i 80.
We współczesnych badaniach nie znajdują one potwierdzenia. Polskie Towarzystwo Seksuologiczne wydało w tej sprawie stanowisko: "Przypisywanie osobom homoseksualnym szczególnej – w porównaniu do heteroseksualnych – skłonności do seksualnego wykorzystania dzieci stanowi nieuprawnione nadużycie, a rozpowszechnianie skojarzenia między homoseksualnością a pedofilią jest domeną ludzi nieświadomych i niekompetentnych bądź też uprzedzonych do ludzi homoseksualnych i sprzeciwiających się prawom obywatelskim tych osób".
Miliony od darczyńców
Fundacja Pro Prawo do Życia ma ogromne wpływy. Tylko w 2019 roku przychody sięgnęły 2,6 mln zł, w tym 2,5 mln zł wpłynęło z prywatnych darowizn. 97 tys. zł pochodzi z 1 proc. podatku dochodowego. Na wynagrodzenia przeznaczono 430 tys. zł, a najwyższa pensja osoby z zarządu sięga niemal 10 tys. zł. 34 pracowników zatrudnionych w 2019 r. na umowach cywilno-prawnych zarabiało średnio ponad 987 zł miesięcznie.
W radzie Fundacji Pro Prawo do Życia zasiada jeden z czołowych przeciwników aborcji w Polsce prof. Bogdan Chazan. W przeszłości sam – jak przyznał – wykonał wiele zabiegów przerwania ciąży. Z czasem jednak zmienił poglądy.