Margiełow: Rosja skazana na współpracę z USA

W artykule zamieszczonym we wtorek w dzienniku "Niezawisimaja gazieta" Margiełow krytykuje antyamerykańskie wypowiedzi części rosyjskich polityków i określa je mianem "wezwań do światowego dżihadu przeciwko Ameryce".

Wpływowy rosyjski polityk postrzega w Stanach Zjednoczonych "jednego z głównych partnerów (Rosji) na arenie międzynarodowej".

"W interesie Rosji, tak samo jak w interesie USA jest, aby (wojna w Iraku zakończyła się) jak najszybciej i z jak najmniejszymi stratami u obu stron" - ocenił Margiełow.

"Niezależnie od tego, jak bardzo nie potępialibyśmy akcji zbrojnej USA i ich sojuszników w Iraku, nadal będziemy musieli z nimi współpracować, także w ramach wspólnej koalicji antyterrorystycznej. Partnerów należy traktować z szacunkiem, nawet jeżeli popełniają błędy" - argumentował szef komisji spraw zagranicznych i zarazem jeden z wiceprzewodniczących Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Margiełow uznał za niepotrzebne demonstracyjne odłożenie przez rosyjską Dumę Państwową ratyfikacji traktatu o ograniczeniu potencjałów jądrowych, podpisanego przez prezydentów Busha i Putina w maju ubiegłego roku.

"Ta umowa jest korzystna przede wszystkim dla samej Rosji i rok temu nikt nie polemizował z tym, że podpisanie traktatu wzmacnia stabilność strategiczną" - napisał Margiełow, dodając, że "rezygnacja z ratyfikacji nie daje niczego poza dodatkowym pogorszeniem stosunków" z USA.

Polityk uznał w swoim artykule, że Moskwa nie popełniła błędu krytykując samą amerykańską akcję, uważa jednak, że w oficjalnych wystąpieniach należało powstrzymać się od zbyt ostrych słów, takich jak oskarżanie USA i W.Brytanię o "agresję".

Terminu tego nie użyli ani prezydent Władimir Putin, ani minister spraw zagranicznych Igor Iwanow, jednak znalazł się on w rezolucji Dumy Państwowej (izby niższej parlamentu) wydanej w dzień po rozpoczęciu irackiej operacji.