Marek Suski na zjeździe komunistów w Chinach. Tak się tłumaczy
"Taka partia tam rządzi, innej władzy tam nie ma. Co mamy zrobić? Powiedzieć, że tylko jedna Polska nie będzie współpracować z Chinami?" - broni się Suski na łamach wpolityce.pl.
Marek Suski przyjechał do Chin na coroczną konferencję "Dialog Komunistycznej Partii Chin ze światem". Organizatorem była sprawująca w Kraju Środka Chińska Partię Komunistyczna. Polityk został zauważony w pierwszym rzędzie przez Polską dziennikarkę mieszkającą na Tajwanie, Hanię Shen.
"Czy wiecie, kto reprezentował Polskę?" - zapytała użytkowników Twittera przypominając, że przed dwoma laty tę samą imprezę odwiedził Bronisław Komorowski.
W rozmowie z portalem wpolityce.pl Suski przekonuje, ze jego obecność w Pekinie nie była wyrazem sympatii z partią. "Po prostu chcemy wzmocnić stosunki handlowe z Pekinem" - tłumaczy. I podkreśla że na konferencji, na której był, obecni byli przedstawiciele 115 krajów. "Taka partia tam rządzi, innej władzy tam nie ma. Co mamy zrobić? Powiedzieć, że tylko jedna Polska nie będzie współpracować z Chinami?" - pyta retorycznie Suski.
Polityk podkreśla, że z przywódcą chińskich komunistów spotykają się Emmanuel Macron, Angela Merkel czy Donald Trump, a bojkotowanie drugiej gospodarki świata nie wchodzi w grę.
To nie pierwsza wizyta Marka Suskiego w Chinach. Niespełna rok temu wyjechał na cztery dni do Chin, by posłuchać konkursu pianistycznego "Jade Bird Chopin". Cel tej wycieczki określił jako "promocję polskiej kultury".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: wpolityce.pl