PolskaMarek Michalak o tragedii w Suwałkach. "Nikt nie zadbał o to, żeby chłopcu coś wytłumaczyć"

Marek Michalak o tragedii w Suwałkach. "Nikt nie zadbał o to, żeby chłopcu coś wytłumaczyć"

- Nie było osoby, która wytłumaczyłaby chłopcu stan rzeczy. Dochodziły do niego szczątkowe informacje - powiedział w TVP Info Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, po wizycie w Suwałkach, gdzie doszło do samobójstwa 16-latka, który miał być odebrany matce i umieszczony w placówce opiekuńczej.

Marek Michalak o tragedii w Suwałkach. "Nikt nie zadbał o to, żeby chłopcu coś wytłumaczyć"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Paweł Kozioł

15.01.2014 | aktual.: 15.01.2014 10:07

Michalak stwierdził, iż pierwsze spostrzeżenia są takie, że rodzinie nie udzielono wszelkiej możliwej pomocy. Zbrakło np. pomocy psychologa. – Rys psychologiczny tego chłopca pokazuje, że był on niezwykle odpowiedzialny za cały dom. On ten dom dźwigał na swoich barkach – mówił rzecznik.

16-letni Sebastian przed tygodniem popełnił samobójstwo w Centrum Interwencji Kryzysowej w Suwałkach. Chłopiec miał być oddzielony od matki i trafić do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Marek Michalak spotkał się z rodziną Sebastiana.

Rzecznik powiedział, że na razie jest za wcześnie na szczegółowe wnioski. Materiał, który zebrał jest obszerny i trzeba go dokładnie przeanalizować. - Przepisy to ważna rzecz, ale nie wszystko da się prawnie zapisać. Nie wszystko da się tak uregulować, że przewidzimy każdą sytuację, którą w życiu spotykamy - powiedział Marek Michalak.

Pierwsze spostrzeżenia rzecznika są jednak takie, że dzieciom w rodzinie, w której doszło do tragedii, zabrakło takiego specjalisty jak psycholog, chociaż było jej udzielone wsparcie socjalnie. - Ważne jest, żeby też w tym uczestniczył taki specjalista, który widzi trochę więcej, który jest w stanie coś podpowiedzieć, trochę poprowadzić za rękę. (…) Ta rodzina otrzymała pierwsza pomoc od psychologa, którego ja przywiozłem z Warszawy z biura Rzecznika Praw Dziecka – powiedział Marek Michalak.

Rzecznik wypowiedział się również na temat zmarłego 16-latka. – Nikt nie zadbał o to, żeby mu cokolwiek wytłumaczyć i ja to już dzisiaj stwierdzam. Ten chłopak nie został przygotowany do tego stanu rzeczy, miał szczątkowe informacje, które do niego dochodziły. Rys psychologiczny tego chłopca pokazuje, że był on niezwykle odpowiedzialny za cały dom. On ten dom dźwigał na swoich barkach – mówił Rzecznik Praw Dziecka po wizycie w Suwałkach.

Na podsumowanie wizyty wg Michalaka jest na razie za wcześnie ale są już pierwsze wnioski. - Punkt interwencji kryzysowej bez psychologa nie ma racji bytu, bo to nie jest to tylko hostel, gdzie ktoś daje klucze i te klucze odbiera, tylko tam powinna być pomoc - mówił Marek Michalak. Rzecznik dodał, że należy zadbać o opiekę nad pozostałymi dziećmi z tej rodziny i trzeba wszelkie siły skierować, ku temu żeby ta rodzina nie była dalej rozrywana, tylko żeby mogła być scalona.

Sebastian popełnił samobójstwo w Centrum Interwencji Kryzysowej w Suwałkach. Chłopiec miał być oddzielony od matki i trafić do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Rodzina Sebastiana musiała do końca zeszłego roku opuścić wynajmowane mieszkanie, gdyż nie płaciła czynszu. Ponieważ rodzina nie miała się dokąd wyprowadzić, sąd postanowił umieścić dzieci w placówce opiekuńczej. Nie wiadomo jednak, dlaczego sąd nie próbował znaleźć na przykład mieszkania socjalnego dla całej rodziny.

* Źródła: TVP Info*

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)