Marek Kuchciński i przeloty. Joachim Brudziński: powinno się pojawić słowo "przepraszam"
Afera z Markiem Kuchcińskim i jego lotami nabiera rozpędu. Na jaw wychodzą kolejne podróże, kładąc się cieniem na wizerunku marszałka Sejmu. Były minister spraw wewnętrznych i administracji dał jasno do zrozumienia, co sądzi o całej sprawie.
- Na pewno powinno się pojawić słowo "przepraszam" wobec tych wszystkich, którzy czują się zażenowani tą sytuacją - powiedział w rozmowie z TVN24 Joachim Brudziński.
Były minister spraw wewnętrznych i administracji podkreślił, że od posłów PiS należy wymagać najwyższych standardów. - Marszałek Sejmu jest drugą osobą w państwie, korzysta z przysługujących mu uprawnień, natomiast te wszystkie dodatkowe informacje, które wokół tej sprawy się pojawiają, tego słowa "przepraszam" wymagają - dodał.
- Nigdy dosyć pokory - zaznaczył. I zapewnił, że "ostatnie słowo" ze strony Marka Kuchcińskiego jeszcze na pewno nie padło.
Marek Kuchciński milczy. Ale pieniądze zwrócił. Częściowo
Dziennikarze portalu tvn24.pl dotarli do dokumentów, z których wynika, że w ciągu ostatnich 16 miesięcy marszałek Sejmu wykonał co najmniej 109 lotów.
Najczęstsza trasa to Warszawa-Rzeszów. Korzystał z gulfstreama, casy i śmigłowca Sokół. Wiadomo, że wielokrotnie zabierał ze sobą w drogę członków rodziny.
- Były miesiące, kiedy loty z Kuchcińskim miały odbywać się co 2-3 dni. W ciągu najbliższych dni chcemy skonfrontować rejestr lotów z aktywnością marszałka. Wówczas okaże się na ile były to loty służbowe, czy po prostu latał do domu - powiedział w rozmowie z reporterem WP Tomaszem Molgą Marcin Kierwiński.
Po ujawnieniu sprawy i potwierdzeniu 23 przelotów z rodziną Marek Kuchciński przekazał 15 tys. zł m.in. na Caritas. Nieoficjalnie wiadomo, że miał na to nalegać prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl