Marek Kochan, medialny "trener" Jarosława Kaczyńskiego
Medialny trener Jarosława Kaczyńskiego to najdroższy człowiek w branży. Za szkolenia dla prezesa i jego najbliższych ludzi, partia płaci mu setkami tysięcy.
Kamera skierowana jest wprost na Kaczyńskiego. Prezes PiS ma na sobie starannie dobrany garnitur i niezłe buty, niesforne zazwyczaj pukle włosów są starannie ułożone. Medialny trener Kaczyńskiego zza kamery udaje dziennikarza, pewnie z wrogiej telewizji, bo nieustannie prowokuje. Chodzi o to, żeby na nagraniu uwiecznić momenty, kiedy lidera PiS ponoszą emocje i traci nad sobą kontrolę. Usiądą nad tym potem we dwóch, żeby omówić błędy, które popełnił Kaczyński.
Liderowi PiS trudno jednak wykrzesać z siebie emocje, które wzbierają w nim podczas prawdziwych rozmów z dziennikarzami - co kończy się kolejnymi wpadkami i przegrywanymi taśmowo wyborami. Bo Kaczyński nie potrafi uznać tego trenera za wroga. Za bardzo go polubił. Może już nawet jest od niego trochę uzależniony?
Marek Kochan nie lubi rozgłosu. W tej branży dyskrecja to podstawa. Na pierwszy rzut oka jest typem pisarza intelektualisty. Młody, niedawno przekroczył czterdziestkę, ma na swoim koncie powieści, opowiadania i dramaty. Pisanie naprawdę go kręci - zaraz biegnie na spotkanie z reżyserem, który chce wystawić jego sztukę!
Ale ów pisarski entuzjazm to tylko jedna z twarzy Kochana. Od kilku lat w ścisłej konfidencji Kochan prowadzi szkolenia medialne dla Jarosława Kaczyńskiego. Uczy go zachowania przed kamerą, gestów, retorycznych sztuczek. Buduje lidera, który ma wreszcie przełamać swą polityczna impotencję i powrócić do władzy. Jest jak dewizowy trener wynajęty po to, aby wywalczyć awans do ekstraklasy.
Bo Kochan to nie tylko pisarz. To jeden z najlepszych w kraju speców od technik manipulacyjnych, mistrz perswazji i kreowania publicznego wizerunku - to jego druga twarz. Uczy retoryki w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego i lubuje się w testowaniu swych sztuczek na niewinnych studentach.
- Jestem aktywny jako ekspert na rynku: doradzam i prowadzę szkolenia, głównie dla biznesu. Zdarza mi się pracować dla polityków, lecz to drobny ułamek mojej aktywności. Od dekady większość czasu poświęcam na pisanie i pracę na uniwersytecie - przekonuje Kochan.
Wszystkie projekty Kochana dla PiS przeprowadzane są za pośrednictwem firmy Studio PR Bogdana Szczesiaka. Firma działała początkowo pod szyldem Studio BMJ Szkoła Macieja Orłosia, bo była założona przez Szczesiaka i popularnego prezentera "Teleexpressu".
Szczesiak to były aktor, znany z epizodycznych ról w takich filmach i serialach jak np. "Rozmowy kontrolowane", "Człowiek z...", "Modrzejewska", "Zmiennicy", "Ekstradycja", czy z "Out of Reach" - kręconego w Polsce filmu z gwiazdorem kina akcji Stevenem Seagalem, gdzie zagrał rosyjskiego konsula. - Mam jak najlepsze zdanie o umiejętnościach zawodowych Marka, ale mówienie o szczegółach byłoby zdradzaniem tajemnic zawodowych - oświadczył Szczesiak w rozmowie z "Wprost". Według rozmówców tygodnika, zdarza im się pracować w duecie. - Kochan zajmuje się bardziej językiem i sztuczkami retorycznymi, a Szczesiak elementami aktorskimi wystąpień - tłumaczy polityk, szkolony przez obydwu trenerów.
O pieniądzach, które Studio PR zarobiło na PiS w ostatnich latach, krążą milionowe legendy. Może być w tym dużo prawdy. Według ustaleń "Wprost" w sprawozdaniu finansowym za ten rok, które partia Kaczyńskiego wyśle za kilka miesięcy do Państwowej Komisji Wyborczej, znajdą się co najmniej trzy faktury za szkolenia prowadzone przez Kochana. Tylko za półtora miesiąca pracy - od początku sierpnia do połowy września - PiS zapłacił ponad 214 tys. zł! To honorarium za - jak mówi się w partii - "projekt Gliński".
Przy takich stawkach, Kochan może sobie pozwolić na tworzenie nieszablonowej literatury.