Marek Jurek zrezygnował z członkostwa w PiS
Marszałek Sejmu i wiceszef PiS Marek Jurek zrezygnował z członkostwa w partii i złożył wszystkie partyjne funkcje. Jurek opuścił sobotnie posiedzenie Rady Politycznej partii, towarzyszyło mu kilku posłów PiS. Na razie Rada nie przyjęła rezygnacji Jurka.
14.04.2007 | aktual.: 14.04.2007 17:08
Decyzję Marka Jurka ogłosił premier Jarosław Kaczyński rozpoczynając posiedzenie Rady Politycznej PiS. Zaproponował, żeby rezygnacji Jurka nie przyjmować na sobotnim posiedzeniu Rady Politycznej. Zapowiedział, że tej sprawie będzie poświęcone kolejne posiedzenie Rady.
Premier podkreślił, że rezygnacja Jurka nie była "w żadnym razie inicjatywą Komitetu Politycznego" PiS. Dodał, że sobotnie posiedzenie Rady rozpoczęło się z opóźnieniem, bo - jak powiedział - "chcieliśmy namówić pana marszałka, żeby takiej decyzji nie podejmował".
W ocenie J. Kaczyńskiego, decyzja Jurka o odejściu z PiS "to wynik bardzo poważnego wstrząsu, jaki było dla niego nie uzyskanie sukcesu w sprawie, w którą był zaangażowany" - czyli fakt, że nie udało się wprowadzenie do konstytucji zapisów o ochronie życia od momentu poczęcia.
Premier zaznaczył, że ponieważ decyzja Jurka zapadła w momencie "ciągle znacznych emocji", wobec zaproponował, aby Rada jej w sobotę nie przyjmowała.
Bo ludzie podejmują różne decyzje i czasem je później jeszcze zmieniają. Żeby było jasne: nikt marszałka Jurka z partii nie miał zamiaru usuwać i w ogóle nikt niczego takiego ani przez chwilę nie podnosił - podkreślił szef rządu.
Premier powiedział w swoim wystąpieniu na posiedzeniu Rady Politycznej, że "sytuacja która wytworzyła się w partii po wczorajszym dniu wymaga odrębnego posiedzenia Rady Politycznej, posiedzenia zamkniętego i takie zamknięte posiedzenie Rady Politycznej zostanie w nieodległym terminie zwołane".
Będziemy w trakcie tego posiedzenia omawiać tę, już dzisiaj po posiedzeniu Komitetu politycznego, nową sytuację polityczna naszej partii - powiedział premier.
Wśród posłów, którzy opuścili siedzibę PiS zaraz po marszałku Jurku byli m.in. Artur Zawisza, Małgorzata Bartyzel, Dariusz Kłeczek.
Zawisza powiedział dziennikarzom, że posłowie, którzy wyszli chcą być "w wielkim stronnictwie prawicy". Jak podkreślił, na razie nie opuszczają PiS. Chcemy być PiS, ale chcemy być tam razem z najszlachetniejszym politykiem tej partii Markiem Jurkiem - mówił Zawisza.
Z kolei Kłeczek oświadczył, że Rada Polityczna zaczęła się od próby "zakneblowania posłów", którzy mają inne zdanie.
Doszło do niedopuszczenia do dyskusji - takie było zdanie prezesa partii - powiedział Kłeczek. Podkreślił, że trudno być w partii, która nie pozwala wygłaszać swoich poglądów. Jak mówił, decyzja o opuszczeniu posiedzenia Rady jest "chwilowo gestem symbolicznym", a konsekwencją może być wystąpienie z partii. Według Kłeczka, posłowie nie wiedzieli wcześniej o decyzji marszałka Jurka, i działali spontanicznie - w sumie z posiedzenia Rady wyszło sześciu posłów.
Małgorzata Bartyzel pytana przez dziennikarzy, czy ona i inni posłowie, którzy opuścili posiedzenie Rady, opuszczą też PiS powiedziała: "w zależności od rozwoju wypadków będziemy podejmowali decyzje". Stwierdziła, że wyjście z obrad Rady to "naturalna reakcja".
Kilkadziesiąt osób miało podobne zdanie i wyraziło swoje wątpliwości w formie pisemnej wobec propozycji. Trzeba być konsekwentnym, bronimy zasad podstawowych - oświadczyła.
Partia prawicy to partia zasad, jeśli PiS utrzyma taką formułę, to zostaniemy; jeśli nie - to będziemy z Markiem Jurkiem poza PiS- em - powiedziała posłanka.
Zawisza podkreślił, że posłowie, którzy wyszli z posiedzenia Rady "nie planowali tego gestu, ani nie konsultowali". Dowiedzieliśmy się bezpośrednio po posiedzeniu Komitetu Politycznego, że wiceprezes, marszałek Sejmu Marek Jurek złożył swoje partyjne urzędy. W tej sytuacji pomyśleliśmy, że nie ma powodu uczestniczyć w tym posiedzeniu Rady Politycznej. Co będzie dalej - opatrzność pokaże - powiedział Zawisza.
Posłowie podkreślali, że są rozczarowani tym, że w porządku obrad Rady nie znalazł się punkt dotyczący sprawy piątkowego głosowania nad zmianą konstytucji w kwestii ochrony życia.
Premier zapowiedział, że nie to posiedzenie Rady Politycznej a następne będzie poświęcone wyjaśnieniu (tych) spraw. To posiedzenie przestało być interesujące, bo kwestia regulaminu rady regionalnej nie jest kwestią tak ekscytującą, aby temu tak piękny, słoneczny dzień poświęcać - powiedział Zawisza.
Posłowie deklarowali, że "w pełni rozumieją" przyczyny wyjścia Jurka z PiS. Zgodnie wykluczyli, by mieli zamiar wstąpić do LPR.
Marek Jurek i grupa posłów po opuszczeniu posiedzenia Rady Politycznej spotkali się w Sejmie. Według Zawiszy w spotkaniu uczestniczyło ok. 10 osób - poza nim, posłanką Bartyzel i posłem Kłeczkiem także posłowie Marian Piłka i Wojciech Mojzesowicz. Ten ostatni w rozmowie z PAP potwierdził, że był na tym spotkaniu.
Pojawił się na nim także Jarosław Sellin wiceminister kultury Jarosław Sellin, który nazwał to spotkanie "koleżeńskim". Powiedział dziennikarzom, że na razie w PiS "nic się nie dzieje" i że decyzje, które w sobotę zapadły nie są ostateczne.