Marek Falenta i kelnerzy usłyszą zarzuty ws. nielegalnych podsłuchów
Prokuratura oskarży biznesmena Marka Falentę o zlecenie nielegalnego nagrywania polityków, biznesmenów i urzędników w dwóch znanych warszawskich restauracjach - informuje tvn24.pl. Zdaniem dziennikarzy, praska prokuratura ogłosi to w piątek.
17.09.2015 | aktual.: 17.09.2015 15:50
Przed sądem staną też szwagier Falenty oraz sommelier i menedżer z tych restauracji, którzy mieli rejestrować z ukrycia spotkania VIP-ów. Prokuratura jednocześnie umorzyła wątek byłych dziennikarzy tygodnika "Wprost", którzy ujawnili nagrania i ich treść. Akt oskarżenia jest już napisany.
Zgodnie z zapowiedziami tvn24.pl z sierpnia, Anna Hopfer z Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga planowała skierować go do sądu w czwartek 17 września. Jednak musiała dokonać ostatnich "technicznych" poprawek w numeracji stron. Akt oskarżenia zostanie w piątek wysłany do sądu dla warszawskiego Mokotowa. Na ten dzień praska prokuratura zapowiedziała też konferencję prasową.
Prokurator Hopfer chce postawić przed sądem Marka Falentę, jego szwagra i wspólnika w interesach Krzysztofa Rybkę oraz Łukasza N. (kelner i były menedżer z restauracji Sowa&Przyjaciele) oraz Konrada L. (były sommelier z restauracji Amber Room). Dwaj pierwsi mieli - zdaniem prokurator - zlecać nagrywanie polityków i przekazywać pieniądze za to oraz rozpowszechniać zapisy rozmów polityków, biznesmenów i wysokich urzędników państwowych. Grozi za to do dwóch lat więzienia.
Kelner i sommelier natomiast - jak stwierdziła prokurator - podkładali dyktafony i pendrive'y z funkcją nagrywania w trakcie spotkań polityków i biznesmenów. Ich zarzuty dotyczą współudziału w nieuprawnionym zakładaniu i posługiwaniu się urządzeniem nagrywającym oraz ujawnienia utrwalonych rozmów innym osobom. Grozi za to także do dwóch lat więzienia. Brak dowodów wobec innych osób.
Afera wybuchła, gdy na początku czerwca 2014 roku "Wprost" ujawnił stenogram ze spotkania Marka Belki, prezesa NBP z Sienkiewiczem, wtedy szefem MSW. Towarzyszył im Sławomir Cytrycki, najbliższy współpracownik Belki. Media spekulowały wówczas, że być może powodem ujawnienia nagrania z tego spotkania była zemsta za działania Centralnego Biura Śledczego (nadzorowanego wtedy przez Bartłomieja Sienkiewicza)
w sprawie Składów Węgla, których głównym udziałowcem był Falenta. Ówczesny szef rządu - Donald Tusk - zapowiedział wcześniej wojnę z "mafią węglową", a sprawę nadzorował Sienkiewicz.