Marek Dyduch: być może wybory będą dopiero jesienią
Uważaliśmy, że wybory parlamentarne powinny odbyć się 19 czerwca, a wybory prezydenckie 25 września i wtedy pierwsza tura wyborów i referendum europejskie. Ale po wyborach 19 czerwca mógłby być nowy marszałek, który by zmienił termin wyborów prezydenckich. Dlatego może podejmiemy decyzję, że wybory będą na jesieni - powiedział Marek Dyduch, sekretarz generalny SLD, gość "Sygnałów Dnia".
13.01.2005 | aktual.: 13.01.2005 11:08
Sygnały Dnia: Czy proponując datę wcześniejszych wyborów parlamentarnych 19 czerwca Sojusz grał kartą papieską?
Marek Dyduch: Nie, oczywiście nie. Po pierwsze nie kumulowaliśmy tych dwóch zdarzeń, raczej były to kalkulacje związane z relacją do wyborów prezydenckich i referendum w sprawie Konstytucji Europejskiej. Uznawaliśmy, że 19 czerwca jest ważną datą dla wyborów parlamentarnych, aby później przeprowadzić właśnie referendum łącznie z pierwszą turą wyborów prezydenckich.
Sygnały Dnia: Ale nikomu z panów nie przyszło do głowy, że papież może być w Polsce w tych Dnia:ch właśnie?
Marek Dyduch: Nie analizowaliśmy tej sytuacji w tej płaszczyźnie, dlatego że wydarzeniem tego roku są i wybory parlamentarne, i prezydenckie, i referendum w sprawie Konstytucji Europejskiej. Natomiast zawsze w dyplomacji można uzgodnić termin wizyty papieskiej w relacji do wyborów, do terminów i ta kwestia nie była ani zamknięta, ani jednoznaczna, jeśli chodzi o kalkulacje polityczne.
Sygnały Dnia: A jaki pan wniosek wyciąga z komunikatu rzecznika prasowego Watykanu Joaquina Navarro Vallsa (cytuję): „W tym roku nie jest przewidziana podróż Ojca Świętego do Polski, gdzie w 2005 roku odbędą się wybory”?
Marek Dyduch: Przede wszystkim trzeba uszanować tę decyzję. Przecież wiadomo, że papież, jeżeli byłby w Polsce, to w swojej wizycie nie wspierałby żadnego ugrupowania w Polsce bądź kandydata na prezydenta. I jeżeli podjął decyzję, że nie ma tej wizyty, czy dyplomacja papieska podjęła taką decyzję, to w pewnej kalkulacji nie do SLD czy do jakiegokolwiek ugrupowania w Polsce, tylko ze względów, bym powiedział, motywacji wynikającej z Watykanu. I tylko tyle mogę powiedzieć, że można i trzeba to uszanować.
Sygnały Dnia: Dziś znalazłem zdaje się fragment z pana wypowiedzi, w której powiedział pan, że w przypadku papieskich pielgrzymek Sojuszowi ubywa mniej więcej 5% w rankingach popularności partyjnych. Powiedział pan tak?
Marek Dyduch: Powiedziałem, bo wczoraj analizowaliśmy, wczoraj dopiero analizowaliśmy tę sytuację i we wszystkich wizytach papieskich mniej więcej tyle procent bywało poparcia dla SLD. Czyli tu nie mogło być kalkulacji SLD w tej sprawie.
Sygnały Dnia: Teraz jest jedenaście według ostatniego sondażu „Rzeczpospolitej” zleconego w Pracowni Badań Społecznych. Czy panowie teraz żyją pod hasłem „Raduj się, kto może”?
Marek Dyduch: Nie, to jest dobry wynik, dlatego że SLD było w większym kryzysie. Jeżeli na początku roku jest takie poparcie, to znaczy że w wyborach, jeżeli SLD stworzyłoby szerszy blok wyborczy z innymi ugrupowaniami, to może uzyskać ponad 20% poparcia i będzie partnerem dla każdego po następnych wyborach do negocjacji. Dla nas jest ważny wynik wyborczy ten, który zaistnieje za pół roku z punktu widzenia i strategii politycznej, i obrony Konstytucji Rzeczpospolitej, która jest gwarancja funkcjonowania III Rzeczpospolitej, i z punktu widzenia pewnych przemian w Polsce, które się dzieją w kontekście Unii Europejskiej, rozwoju gospodarczego. Dlatego jesteśmy optymistami mimo wszystko.
Sygnały Dnia: Ważny jest wynik wyborczy za pół roku, powiedział pan?
Marek Dyduch: Tak.
Sygnały Dnia: Tak zdecydowanie, ostatecznie? Jest pan pewien, że czerwiec to będzie miesiąc wyborczy, wyborów parlamentarnych na początek?
Marek Dyduch: Nie jestem pewien. My w tej chwili będziemy to konsultować, dlatego że do wczoraj 19 czerwca był terminem, który SLD preferowało. Natomiast w sprawie coś się wydarzyło. Nie ze względu na wizytę papieża, tylko było głosowanie w Parlamencie Europejskim nad Konstytucją Europejską. Dla nas jest to ważne. Konstytucja Europejska wprowadza pewien ład w funkcjonowaniu Europy i wkład Polski w tym wszystkim jest to zalążek ładu dotyczącego wspólnej polityki zagranicznej, bezpieczeństwa Europy, ale też z pewnego zabezpieczenia socjalnego dla mieszkańców, dla Europejczyków. I my chcemy, żeby w pierwszej turze wyborów prezydenckich odbyło się referendum w Polsce dotyczące poparcia dla tej konstytucji.
Sygnały Dnia: W pierwszej turze wyborów prezydenckich?
Marek Dyduch: Prezydenckich.
Sygnały Dnia: Nie parlamentarnych?
Marek Dyduch: Tak jest. I uważaliśmy, że wybory parlamentarne powinny odbyć się 19 czerwca, a wybory prezydenckie 25 września i wtedy pierwsza tura wyborów i referendum europejskie. Ale wczoraj analizowaliśmy głosowanie nad Konstytucją i okazało się, że wszystkie prawicowe ugrupowania i osoby, które reprezentują w Parlamencie Europejskim te ugrupowania głosowały przeciw, a wstrzymały się osoby z Platformy Obywatelskiej. I to jest poważny sygnał, że po wyborach 19 czerwca mógłby być nowy marszałek, który by zmienił termin wyborów prezydenckich, bo ma takie prawo. Mogła być taka sytuacja, gdzie Senat nowo powołany nie zaopiniowałby referendum w sprawie Unii Europejskiej i Konstytucji i w tym przypadku byłoby ogromne zamieszanie, a nam bardzo zależy na tym, żeby głosowanie w referendum było łącznie z głosowaniem pierwszej tury prezydenckiej. I w tym momencie 31 stycznia dopiero podejmiemy decyzję, kiedy będą wybory.
Sygnały Dnia: Rada Krajowa Sojuszu zdecyduje, tak?
Marek Dyduch: Tak jest. Jeżeli to by kolidowało z głosowaniem w pierwszej turze prezydenckiej nad referendum, to wtedy podejmiemy decyzję, że wybory będą na jesieni.
Sygnały Dnia: Czyli trzy w jednym proponuje SLD.
Marek Dyduch: Trzy w jednym, tak. Wtedy zaproponujemy, żeby wybory pierwsza tura prezydencka, referendum unijne i wybory parlamentarne odbyły się w jednym czasie.
Sygnały Dnia: Czyli miał rację wczoraj Jan Rokita w tym studiu mówiąc, że Sojusz Lewicy Demokratycznej już dwukrotnie oszukał bo takiego słowa użył a teraz, jak mówi o wyborach 19 czerwca, to też nie należy wierzyć.
Marek Dyduch: Jan Maria Rokita niejednokrotnie oszukał polskie społeczeństwo. Natomiast jaka będzie wizja Polski w Unii Europejskiej, czy będzie to sytuacja stabilna, czy stworzy warunki na rozwój Polski w Unii Europejskiej, to nie jest obojętne. To jest polska racja stanu. I jeżeli prawica, a w tym Platforma Obywatelska, nie chce Konstytucji Europejskiej, która wprowadza ten ład, o którym mówiłem wcześniej, to musimy się nad tym zastanowić. To jest sprawa Polski, a nie sprawa ugrupowań i kalkulacji politycznych, bo nikt nie wie, jaki będzie wynik wyborów w czerwcu i nikt nie wie, jaki będzie wynik wyborów we wrześniu bądź w październiku. To nie jest kalkulacja, co się lepiej opłaca lewicy. To jest kalkulacja, jaka Polska będzie i w jakiej Europie. I jeżeli nam bardzo zależy, wprowadzaliśmy Polskę do Unii Europejskiej, żeby była to sytuacja stabilna i rozwojowa dla Polski, to te referendum powinno odbyć się z pierwszą turą wyborów. A dlaczego jeszcze, bo to jest bardzo ważne, SDPL proponuje, żeby
referendum odbyło się przy wyborach parlamentarnych otóż dzisiaj według sondaży 45% Polaków mówi, że pójdzie do wyborów, a w praktyce to znaczy, że pójdzie 30–35%.
Sygnały Dnia: I referendum będzie nieważne.
Marek Dyduch: Nieważne. No i w tym momencie jedynym miejsce, gdzie może być ważne, to jest pierwsza tura wyborów prezydenckich, bo zawsze wybory prezydenckie mają wyższą frekwencję niż wybory parlamentarne.
Sygnały Dnia: Ale trudno mi uwierzyć w to, co pan powiedział, że SLD nie kalkulowało tak, by odnieść korzyść z takiego, a nie innego układu wyborów parlamentarnych, a kierowało się dobrem kraju, przyszłością Polski w Unii Europejskiej. No, panie pośle, jeśli się ma 5–6% poparcia gdzieś tam nie tak dawno temu, to trzeba jakoś zaistnieć na tej scenie politycznej.
Marek Dyduch: Powtórzę jeszcze raz: mamy 11% poparcia...
Sygnały Dnia: W tej chwili, a ja mówię o wcześniejszych, kiedy było jednocyfrowe.
Marek Dyduch: A będzie więcej, dlatego że w Polsce już następuje refleksja nad tym, jakie rządy będą prawicowe. I myślę, że kalkulacja w tej mierze dopiero się odbędzie. My mamy inny problem właśnie frekwencji wyborczej. Elektorat lewicy być może w tym czasie zechce zostać w domu, a my interesujemy się tym, żeby nie został w domu, tylko poszedł do wyborów i poparł lewicę. I wiemy to, że Polskę zostawimy w lepszym stanie niż zastaliśmy w 2001 roku. Będzie dużo argumentów na to, żeby poparcie dla lewicy wzrosło. Problem jest inny, jeszcze raz powtarzam nikt nie wie, jaki będzie wynik wyborczy w czerwcu i jaki będzie w październiku. Więc to nie jest kalkulacja wynikająca z tego, że my na pewno wiemy, że we wrześniu będą lepsze notowania dla lewicy. Kalkulacja, niestety, europejska. Mówię: niestety, bo żal, że ugrupowania prawicowe nie popierają aktywności Polski w Unii Europejskiej i pewnej pozycji Polski w Unii Europejskiej, żal, że tak jest. Ale my chcemy, jeżeli wprowadzaliśmy Polskę do Unii
Europejskiej, żeby ten proces się zakończył właśnie przyjęciem ustawy konstytucyjnej. I dlatego będziemy postulować rozważenie tej propozycji właśnie w czerwcu, jeżeli będziemy mieć gwarancję, bądź w październiku, we wrześniu, jeżeli takie gwarancji nie będzie.
Sygnały Dnia: Ale jest jeszcze coś takiego, jak dane słowo. Prezydent mówił o 19 czerwca, marszałek Sejmu mówił o 19 czerwca.
Marek Dyduch: Jest coś takiego, tylko że dane słowo odbyło się w 2001 roku, w zupełnie innych warunkach politycznych w Polsce wtedy się odbyło, dzisiaj są inne. Jeżeli wprowadzaliśmy Polskę do Unii Europejskiej i było tyle złych opinii w tej sprawie po prawej stronie, okazały się nieprawdziwe, bo i pozycja Polski wzrosła, i bezpieczeństwo Polski wzrosło, i mamy szansę na ogromny rozwój kraju, to my chcemy doprowadzić ten proces do końca. A jeżeli prawica mówiła, że nie uda się, że Polska na tym straci, że Polacy na tym stracą i to nie jest prawda 70% Polaków popiera dzisiaj wejście Polski do Unii Europejskiej to zagrożona może być sytuacja, gdzie marszałek Sejmu będzie z prawicy, gdzie być może premier rządu będzie z prawicy i być może prezydent będzie z prawicy w tym roku. Więc jeżeli wszystkie te osoby będą przeciwne Unii Europejskiej, to jakąż pozycję będzie miała Polska w tej sytuacji? Więc my musimy zadbać o pewien proces, który nastąpił rok temu i następuje w tym roku. I dlatego to jest,
oczywiście, decyzja polityczna, ale, oczywiście, w naszej ocenie korzystna dla Polski.
Sygnały Dnia: Pan cały czas, panie pośle, mówi: lewica, lewica, lewica. Jaka lewica konkretnie? SLD? Socjaldemokracja Polska? Unia Lewicy? Kim jest lewica?
Marek Dyduch: My rozpoczniemy rozmowy w styczniu i w lutym z ugrupowaniami, stowarzyszeniami, które są po lewej stronie, aby stworzyć silny blok wyborczy. I z naszego rozpoznania wynika, że większość tych ugrupowań przystąpi do tego bloku. Natomiast nie wiadomą jest kwestia SDPL. Cały czas namawiamy i Marka Borowskiego, i to ugrupowanie, żeby stworzyć ten blok szerszy i wyborczy do Sejmu i do Senatu, ale i też jednego kandydata na prezydenta. Jeżeli SDPL nie zechce wstąpić do tego bloku, to jest ich sprawa. Natomiast jest szansa, aby taki blok powstał.