Marek D. dał Kaczmarkowi milion dol. łapówki?
Marek D. zeznał przed komisją śledczą ds. PKN Orlen, iż
przekazał 1 milion dolarów łapówki Wiesławowi Kaczmarkowi - powiedział Andrzej Różański (SLD).
05.03.2005 | aktual.: 10.03.2005 13:52
Łapówki dla Kaczmarka
Jak dodał poseł, świadek mówił, że 250 tys. dolarów przelał na konto, resztę dał gotówką "administratorowi rachunku Kaczmarka", który miał być za to przychylny przy prywatyzacji cementowni Ożarów.
D., jak relacjonował poseł Różański, potwierdził też, że słyszał od jednego z wiceprezesów rosyjskiego Łukoila o 7 mln dolarów łapówki, jaką miał wziąć Kaczmarek za pomoc przy prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.
Konstanty Miodowicz (PO) komentując informację dotyczącą łapówek dla Kaczmarka powiedział, że na jego miejscu nie wyśmiewałby pojawiających się sygnałów o tym, że były minister skarbu był zaangażowany w przedsięwzięcia korupcyjne. Ja na jego miejscu byłbym w bardziej poważnym nastroju. Nie ma dymu bez ognia - ocenił.
Poseł Platformy Obywatelskiej zeznania Marka D. scharakteryzował w następujący sposób: D. jawi się jako osoba, która odgrywała na tym świecie niemal kluczową rolę. Kontaktowała się z najważniejszymi w naszym regionie postaciami. Brakuje mi w tym wszystkim pocztu kardynałów, którzy by byli partnerami do rozmów pana D..
Powód aresztowania D.
Powodem aresztowania lobbysty Marka D. było uniemożliwienie dywersyfikacji dostaw ropy do Polski - to - według Antoniego Macierewicza (RKN) - zeznał przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen aresztowany lobbysta.
D. twierdzi, że w dniu zatrzymania go przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego na lotnisku Balice w Krakowie, miał podpisać kontrakt z kazachską firmą na dostawy ropy, które pokryłyby całe zapotrzebowanie Rafinerii Gdańskiej - czyli ok. 5 mln ton - powiedział Macierewicz dziennikarzom. Posiedzenie komisji odbywa się w sądzie przy Al. Solidarności i jest zamknięte dla mediów.
Poseł RKN ujawnił, że spółka Marka D. Larchmont Capital stałaby się pośrednikiem dostaw ropy, które w znacznym stopniu uniezależniłyby Polskę od dostaw rosyjskich.
Jak relacjonował Macierewicz, podpisanie takiego kontraktu mogłoby "polepszyć polską sytuację, jeśli chodzi o dostawy ropy, ale równocześnie pogorszyłoby możliwości i sytuację Jana Kulczyka". Marek D. wiąże tę sytuację z działalnością Kancelarii Prezydenta państwa - powiedział Macierewicz.
Biznesmen zeznał również przed komisją, że w połowie lat 90. zerwał współpracę z fundacją Jolanty Kwaśniewskiej "Porozumienie bez barier" z powodu "osób, które do tej fundacji przychodziły i wracały mimo tego, że były wypraszane" - wynika z relacji Macierewicza. Poseł dodał, że D. zeznał, iż byli to znajomi pana prezydenta, którzy zasługiwali na bardzo negatywne miano. Padło sformułowanie dotyczące mokrej roboty - powiedział poseł.
Znajomość D. z prezydentem Rosji
Poseł Antoni Macierewicz (RKN) ujawnił, że podczas zamkniętego przesłuchania lobbysty Marka D. miał on powiedzieć komisji śledczej do spraw PKN Orlen, że od początku lat 90. zna Władimira Putina.
Według Macierewicza, Marek D. wielokrotnie w czasie przesłuchania przez sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen, podkreślał swą znajomość z Putinem i powiedział, że zawarł ją na początku lat 90. Mówił, że znajomość ta wiąże się z prywatyzacyjną działalnością firmy Proxy w Petersburgu w 1991 r.
Marek D. powiedział również, że podczas jego uroczystości urodzinowej Władimir Ałganow przekazywał mu życzenia od prezydenta Putina.
Zdaniem Macierewicza, przesłuchanie Marka D. świadczy o tym, że Władimir Ałganow "łączył interesy Kulczyka i Marka D. i w sprawie Orlenu oraz tzw. mostów energetycznych odegrał bardzo istotną rolę".
Roman Giertych (LPR) powiedział, że po przesłuchaniu Marka D. przesłuchanie prezydenta będzie - jego zdaniem - znacznie ciekawsze. Ocenił też, że Kwaśniewski będzie musiał stanąć przed komisją dwa lub nawet trzy razy. Także Macierewicz uważa, że przesłuchanie prezydenta po zeznaniach D. będzie "nieporównanie bardziej istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa i podstawowych interesów Polski".
Jeśli zostaną uszczegółowione i potwierdzą się zeznania złożone przez D., zgodnie z którymi Kancelaria Prezydenta w sposób zasadniczy wpłynęła na jego aresztowanie, by uniemożliwić dywersyfikację ropy do Polski, to jest to zarzut o olbrzymim ciężarze gatunkowym - podkreślił Macierewicz.
D. miał poparcie Kwaśniewskiego?
Lobbysta Marek D. zeznał że Jan Kulczyk przekonywał go, iż ma umocowanie polityczne od Aleksandra Kwaśniewskiego - ujawnił wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Roman Giertych (LPR).
Marek D. miał powiedzieć podczas zamkniętego posiedzenia komisji, które od rana odbywa się w Sądzie Okręgowym w Warszawie, że w 2002 roku zwrócili się do niego Kulczyk i były prezes PKN Orlen Zbigniew Wróbel. Poprosili, by skontaktował się z Łukoilem i Władimirem Ałganowem i przekonał ich, że ma on umocowanie polityczne.
Według Giertycha, Kulczyk miał mówić Markowi D., że ma na tyle mocne umocowanie polityczne, by doprowadzić do sprzedaży Rafinerii Gdańskiej i PKN Orlen, i że to umocowanie polityczne jest od pana prezydenta Kwaśniewskiego.
"Porozumienie bez Barier"
Marek D. zeznał przed komisją śledczą ds. PKN Orlen, że w połowie lat 90. odbywały się spotkania Jolanty Kwaśniewskiej z firmami, które zabiegały o pomoc polityczną, bądź gospodarczą ze strony państwa w zamian za wsparcie na rzecz Fundacji "Porozumienie bez barier".
Marek D. powiedział komisji śledczej ds. PKN Orlen, że w połowie lat 90-tych, będąc członkiem Rady Fundacji "Porozumienie bez barier" organizował i wie o organizacji przez osoby z Kancelarii Prezydenta spotkań Jolanty Kwaśniewskiej z firmami, które zabiegały o pomoc polityczną bądź gospodarczą ze strony państwa w zamian za wsparcie na rzecz Fundacji - poinformował Roman Giertych (LPR).
Według posła LPR, Marek D. twierdzi, że jest gotowy udostępnić dokumenty dotyczące spotkań i stąd pewnie zostanie ponownie wezwany przed komisję.
D. chce ujawnienia swoich zeznań
Antoni Macierewicz (RKN) powiedział, że Marek D. chce zeznawać przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen w trybie jawnym, a z tego co dotychczas powiedział wynika, że sprawa sprzedaży sektora naftowego w Polsce była "z góry zdeterminowana na rzecz Rosji".
Chodziło tylko o to, kto i w jakim stopniu będzie na tym korupcyjnie zyskiwał i D. wskazuje właśnie osoby, które chciały korupcyjnie uczestniczyć w tej operacji - podkreślił poseł. Dodał, że chodzi o finanse, o listy osób, które mogły na tym skorzystać.
Roman Giertych (LPR) podkreślił, że D. "chce powiedzieć także dokładnie, jak to było z pierwszym. Ma też szczegółowe informacje odnośnie pełnomocnictw w tym zakresie".
Prokuratura w Łodzi nie zgodziła się jednak, by Marek D. był przesłuchiwany jawnie, w obecności dziennikarzy, przez sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen.