Marek Borowski: żadnych sztuczek
Oczywiście, można przedłużać, zawsze klub może prosić o przerwę na przykład albo zwołanie Konwentu Seniorów w jakiejś szczególnej sytuacji, ale ja prosiłem na Konwencie, żeby nie uciekać się do jakichś sztuczek przedłużających tę sprawę, bo sprawa jest postawiona dość jasno - premier poprosił o wotum zaufania - mówi w "Sygnałach Dnia" marszałek Sejmu Marek Borowski.
13.06.2003 09:20
Sygnały Dnia: Około której godziny spodziewa się Pan, Panie Marszałku, głosowania nad wotum zaufania?
Marek Borowski: Wczoraj mówiliśmy na Konwencie, że gdzieś około godziny prawdopodobnie 15.00, ale w przypadku, gdyby rząd poprosił (a z tego, co wiem, poprosi) o pewną przerwę na uporządkowanie tych pytań, to być może o 16.00.
Sygnały Dnia: Czy spodziewa się Pan, że może wydarzyć się coś, co przerwie debatę? Czy pojawią się jakieś wnioski, żeby sprawę odroczyć, przerwać? Czy mogą być jakieś takie znalezione kruczki prawne, które spowodują, że to nie będzie się działo płynnie?
Marek Borowski: Nie wydaje mi się. Nie jest możliwe odroczenie, ponieważ regulamin mówi wyraźnie, że na tym posiedzeniu musi się ta debata odbyć. Oczywiście, można przedłużać, zawsze klub może prosić o przerwę na przykład albo zwołanie Konwentu Seniorów w jakiejś szczególnej sytuacji, ale ja prosiłem na Konwencie, żeby nie uciekać się do jakichś sztuczek przedłużających tę sprawę, bo sprawa jest postawiona dość jasno – premier poprosił o wotum zaufania. Są tacy, którzy są zdeklarowanymi zwolennikami, gotowi są głosować za, są przeciwnicy. Trzeba z otwartą przyłbicą stanąć po prostu, również zadać te pytania, które się ma do zadania, po to, by opinia publiczna usłyszała i pytanie, i odpowiedzi. Po prostu uważam, że niezależnie od stopnia napięcia czy niechęci wzajemnej trzeba szanować opinię publiczną, trzeba szanować obywatela. I stąd cieszę się, że zdaje się pomysł, żeby np. nie głosować czy wyjść z sali, czy coś takiego, zdaje się, że upada. I oby nie był stosowany, bo to jest praktyka obosieczna, ona
może potem być stosowana w drugą stronę – trzeba pamiętać o tym – i może paraliżować Sejm zupełnie. Więc jestem za tym, żeby toczyła się debata ostra i merytoryczna...
Sygnały Dnia: A potem żeby odbyło się głosowanie?
Marek Borowski: A potem żeby odbyło się głosowanie.
Sygnały Dnia: Czy jeśli rząd Leszka Millera nie uzyska wotum zaufania, premier musi podać się do dymisji wraz z rządem?
Marek Borowski: Tak. Konstytucja w tej sprawie mówi to jasno. Niektórzy mówili o tym, że prezydent może nie przyjąć dymisji, ale to nie jest ten przypadek. Jest przypadek, w którym premier podaje się do dymisji z własnej, nieprzymuszonej woli, czyli nie prosi o wotum zaufania. Ot, po prostu któregoś dnia stwierdza, że nie jest w stanie kierować...
Sygnały Dnia: Ma dość.
Marek Borowski: ...albo ma dość, idzie do prezydenta i mówi: "Dziękuję", a tu prezydent może powiedzieć: "Nie przyjmuję dymisji". Natomiast w tej sprawie, jeśli się już decyduje na poddanie się wotum zaufania, to jeśli go nie uzyska, to musi pójść do prezydenta i...
Sygnały Dnia: I co wtedy?
Sygnały Dnia: Jakie są następne kroki?
Marek Borowski: Następne kroki są takie: mianowicie prezydent przyjmuje dymisję, powierza kierowanie rządem do czasu wyznaczenia następcy; następnie prezydent wyznacza kandydata na premiera; kandydat na premiera ma troszkę czasu i prezentuje się Sejmowi razem z rządem, musi uzyskać wotum zaufania; jeżeli uzyska wotum zaufania, no to jest rząd; jeżeli nie uzyska wotum zaufania, to wtedy ruch przechodzi do Sejmu i Sejm teraz desygnuje kandydata. Tam jest zawsze czas określony – jeżeli w danym czasie nie wyłoni tego kandydata albo ten kandydat nie uzyska wotum zaufania, to sprawa z powrotem wraca do prezydenta, prezydent jeszcze raz próbuje to zrobić, a jeżeli to nie wychodzi, rozwiązuje się Sejm.