Marek Borowski: Janik to stare nowe kierownictwo
Krzysztof Janik to takie stare nowe kierownictwo, tak bym to określił, bo są dwie nowe twarze, to trzeba zauważyć. Otrzymało pewien kredyt zaufania nie tyle od konwencji, mają ten kredyt zaufania od SLD, ale na krótko – powiedział marszałek Sejmu Marek Borowski w „Salonie Politycznym Trójki”.
08.03.2004 10:53
Jolanta Pieńkowska: Panie marszałku, Krzysztof Janik jest nowym przewodniczącym SLD, to jest pańskim zdaniem dobry pomysł na nowe otwarcie, odbudowę wizerunku i poprawę notowań SLD w sondażach?
Marek Borowski: Może mówiąc szczerze spodziewałem się innych rozwiązań.
Jolanta Pieńkowska: Jakich?
Marek Borowski: Spodziewałem się to za mocno powiedziane, ale liczyłem na inne rozwiązania, na kandydata, który aczkolwiek znany, nie był do tej pory znany ze swej działalności w pierwszych szeregach. Była dwójka tych kandydatów, to był Andrzej Celiński i Jolanta Banach. To nie wyszło.
Jolanta Pieńkowska: Jolanta Banach zrezygnowała, Andrzej Celiński dostał 62 głosy, to jest właściwie przedostatni wynik, co pokazuje, że SLD na nowe nie stawia?
Marek Borowski: Tak wyszło z tej konwencji, to oczywiście nie jest tragedia i powód do zupełnego odwrócenia się. Krzysztof Janik deklaruje, że dobrze odczytuje znaki czasu i że chce poprowadzić SLD drogą, która jest przez sympatyków lewicy w Polsce oczekiwana.
Jolanta Pieńkowska: Ale powiedział pan, deklaruje, a pierwsze opinie są takie, Krzysztof Janik najbliższy współpracownik Leszka Millera, to nic nie zmienia.
Marek Borowski: Różnie bywało w historii z tymi współpracownikami. Krzysztof Janik ma dziś własną odpowiedzialność. To już nie jest współpracownik Leszka Millera.
Jolanta Pieńkowska: Ale deklaruje dobrą współpracę z rządem.
Marek Borowski: A to jest zupełnie zrozumiałe, więc tu każdy kto by kierował SLD powinien zadeklarować dobrą współpracę z rządem, przede wszystkim dlatego, że jak mówiono znajdujemy się w chwili decydującej, jesteśmy dwa miesiące przed wejściem do Unii Europejskiej. W toku jest plan naprawy finansów publicznych i przynajmniej w tych dwóch kwestiach, na których rząd się skupi, ta współpraca musi być dobra, to nie ulega wątpliwości. Natomiast ja bym powiedział tak, że Krzysztof Janik to takie stare nowe kierownictwo, tak bym to określił, bo są dwie nowe twarze, to trzeba zauważyć. Otrzymało pewien kredyt zaufania nie tyle od konwencji, mają ten kredyt zaufania od SLD, ale na krótko, Krzysztof Janik mówił o stu dniach symbolicznych, wydaje mi się, że sto dni to jest za dużo, szybkie działania muszą być rzeczywiście szybkie.
Jolanta Pieńkowska: Panie marszałku, ale nie ma pan takiego poczucia przegranej, dlatego, że pan wystąpił z bardzo ostrą uchwałą. Ta uchwała spotkała się z takim sobie przyjęciem, bo niewielka liczbą głosów przeszła do dalszych prac w komisji. W komisji trochę nad nią pomajstrowano i uchwała została przyjęta, ale właściwie tak jak pan powiedział ci ludzie, którzy mogli SLD gwarantować zmiany, przepadli.
Marek Borowski: Szklanka mleka jest do połowy pełna i od połowy pusta. Ja mogę powiedzieć, że z jednej strony mam ja i sygnatariusze, ale i ci, którzy opowiedzieli się za tą uchwałą, ludzie, którzy przychodzili i popierali tę uchwałę, mają satysfakcję z tego powodu, że część rozliczeniowa, która była częścią trudną do przyjęcia...
Jolanta Pieńkowska: Została przyjęta bez zmian.
Marek Borowski: ...mimo prób rozmycia jej, powykreślania różnych fragmentów. A z drugiej strony mam uczucie niedosytu polegającego na tym, że tej odwagi i determinacji nie starczyło przede wszystkim na to, by szybciej zwołać kongres, kongres zwyczajny tak zwany, który nie tyle dokonywałby jakichś zmian personalnych na szczytach, bo nie to było intencją wnioskodawców, ta konwencja wybrała w końcu przewodniczącego i wiceprzewodniczących, nie po to, by dokonywać za pół miesiąca zmian bez potrzeby, ale przede wszystkim po to, by wybrać nową Radę Krajową, która zaczęłaby normalnie pracować, ta Rada Krajowa, która jest w tej chwili, która na ostatnim Kongresie została wybrana, na skutek różnych nacisków, w absurdalnej liczbie, prawie 400 członków, ona nie jest w stanie pracować w ogóle, żeby został wybrany nowy zarząd partii. To otworzyłoby drogę do stworzenia warunków do dyskusji, codziennej, normalnej dyskusji w partii.
Przeczytaj cały artykuł