Zabił dwie osoby. Na jaw wychodzą nowe informacje ws. Marcina W.
Podwójne morderstwo w Międzychodzie i Muchocinie wstrząsnęło całą Polską. W sprawie jest jednak wiele pytań, a zatrzymany Marcin W. nie chce współpracować. Według nieoficjalnych doniesień, mężczyzna jeszcze krótko przed zbrodnią uczęszczał na terapię, a lekarze nie mieli z nim problemów.
Do tragicznych zdarzeń w Wielkopolsce doszło 28 marca. Według ustaleń Marcin W. zamordował 22-letniego mężczyznę w Muchocinie, zadając mu 45 ciosów nożem, a następnie podpalił mieszkanie i zabrał auto ofiary. Później, już w Międzychodzie, zamordował 45-letnią kobietę.
Gdzie ukrywał się Marcin W.?
Za Marcinem W. ruszyła obława, szukało go ponad stu policjantów. W pewnym momencie poszukiwania zakończono, bo 24-latek sam zgłosił się na komendę policji w Międzychodzie.
Wciąż nie wiadomo, gdzie schował się Marcin W. w trakcie trwającej ponad dobę akcji policji. Jak podaje portal miedzychod.naszemiasto.pl, z 24-latkiem kontakt jest utrudniony i poza przyznaniem się do popełnienia zbrodni nie wypowiedział żadnego słowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według ustaleń portalu, Marcin W. wyszedł z tzw. rowu bielskiego, przecinającego drogę Międzychód-Sieraków tuż przy komendzie policji. Kilkaset metrów od komendy rów przebiega obok domu, w którym mieszkał Marcin W. Budynek był jednak pod stałą obserwacją policji.
Czy lekarze widzieli "dziwne zachowanie" Marcina W.?
Marcin W. już w przeszłości miał problemy - w 2019 roku miał prześladować mieszkańców okolicy. Zarzucono mu nękanie i naruszenie miru domowego, ale wyroku w tej sprawie nie usłyszał. Pojawiły się bowiem wątpliwości co do jego poczytalności. Został więc skierowany do szpitala psychiatrycznego w Pabianicach.
Jak podaje portal miedzychod.naszemiasto.pl, Marcin W. regularnie wywiązywał się z obowiązku stawiania się na terapię. Współpracował z lekarzami, rozpoczął leczenie i opuścił placówkę w marcu 2022 roku, gdy uznano, że jego stan się poprawił.
Dalszą terapię Marcin W. kontynuował w Poradni Zdrowia Psychicznego w Szpitalu Powiatowym w Międzychodzie. Leczenie było nadzorowane przez Sąd Rejonowy w Szamotułach. Według nieoficjalnych informacji miedzychod.naszemiasto.pl, Marcin W. regularnie wywiązywał się obowiązku stawiania się na terapię, a jego zachowanie nie wskazywało na to, że może być niebezpieczny dla otoczenia. Ostatnie sesje z terapeutą odbywał jeszcze pod koniec lutego 2023 roku - niedługo przed zbrodnią.
Jest to jednak o tyle zastanawiające, że członkowie rodziny Marcina W. przekazali prokuraturze, że ten przestał zażywać leki pół roku temu i od tamtej pory zaczął się "dziwnie zachowywać".
"Czy lekarze psychiatrzy w Międzychodzie mogli widzieć jego dziwne zachowanie, o którym informowała rodzina? To tajemnica lekarska, z której lekarzy może zwolnić tylko sąd" - napisali dziennikarze.
Czytaj więcej:
Źródło: miedzychod.naszemiasto.pl