PublicystykaMarcin Makowski: Od teraz politycy będą wybierać, kiedy wyroki są sprawiedliwe, a kiedy partyjne?

Marcin Makowski: Od teraz politycy będą wybierać, kiedy wyroki są sprawiedliwe, a kiedy partyjne?

Sprawa Stanisława Gawłowskiego z PO jak w soczewce skupia w sobie ślepe uliczki i patologie, w które wpadła polska polityka na styku z wymiarem sprawiedliwości. Rząd głęboką ingerencją w sądownictwo otworzył opozycji furtkę do podważania ”pisowskich” wyroków, z kolei opozycja skwapliwie z tej opcji korzysta. Z jakim skutkiem?

Marcin Makowski: Od teraz politycy będą wybierać, kiedy wyroki są sprawiedliwe, a kiedy partyjne?
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Marcin Makowski

22.12.2017 | aktual.: 22.12.2017 19:31

Sekretarz generalny PO został oskarżony o korupcję i przyjmowanie korzyści majątkowych. Dowody zbierano kilka lat. Tyle że dowody nie są istotne, ponieważ jak mówi Grzegorz Schetyna - poseł immunitetu się nie zrzeknie, ”bo nie będzie ulegać naciskom politycznym”. Od teraz liderzy partyjni będą wybierać, kiedy orzecznictwo jest słuszne, a kiedy partyjne?

”Stanowisko jest bezpieczne"

- Nigdy nie odmawiałem współpracy z prokuraturą i CBA. Decyzję ws. immunitetu podejmę po zapoznaniu się z wnioskiem Prokuratora Generalnego skierowanym do marszałka Sejmu – oświadczył poseł Platformy Obywatelskiej, Stanisław Gawłowski. To efekt przygotowanego przez prokuraturę wniosku do marszałka Sejmu z prośbą o uchylenie immunitetu. Wszystko po to, aby śledczy mogli przedstawić byłemu wiceministrowi środowiska pięć zarzutów, wśród nich podejrzenie przyjęcia łapówek w wysokości co najmniej 200 tys. zł oraz dwóch drogich zegarków, w zamian za awans podwładnego.

Materiał dowodowy jest stosunkowo mocny. Sprawa otrzymania dwóch Tag Heuerów Carrera 16, wartych w 2011 r. około 26 tys. zł, badana jest przez ABW od jesieni 2014, następnie przejęło ją CBA. Chodzi o domniemane przekazanie ich do rąk Gawłowskiego przez ówczesnego wiceszefa Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMiGW) Łukasza L., w zamian za awans, który załatwił mu - jak podaje ”Fakt” - jego kochanek, szef IMiGW, Mieczysław O.

Panowie, którzy wyjechali świętować sukces do Genewy, mieli otrzymać anonimowego maila ze zdjęciem niemal identycznych zegarków, które następnie zakupiono w Warszawie w ramach ”prezentu”, i dostarczono wiceministrowi przez ręce kierowcy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - Gawłowski, podczas wizyty w IMiGW potwierdził, że przesyłka dotarła. Zapewnił też Łukasza L., że jego stanowisko jest bezpieczne - pisze „Fakt”.

”Polityczna hucpa”, ”dęte zarzuty”

Cała sprawa wyszła na jaw wraz z aresztowaniem w 2014 Łukasza L., a następnie dodatkowe wątki ujawniono, gdy do aresztu trafił również jego przełożony i partner, Mieczysław O., poszerzając sprawę posła Gawłowskiego o zachodniopomorską ”aferę melioracyjną”. Pomimo wielowątkowego śledztwa i różnorodnego materiału dowodowego zgromadzonego przez prokuraturę, szefostwo Platformy Obywatelskiej nie zamierza jednak współpracować z wymiarem sprawiedliwości, który uważa za podległy politykom PiS i kierujący się zemstą.

– Doszło do sytuacji, kiedy upolityczniona prokuratura uderza w posłów opozycji, próbując przykryć afery korupcyjne PiS, senatora Koguta, przykryć atak na niezależne sądy, niezawisłe sądy, przykryć wyprowadzanie Polski z Europy przez PiS, co skutkuje uruchomieniem art. 7 traktatu akcesyjnego. To wszystko PiS próbuje przykryć uderzając w posła Gawłowskiego. Poseł wyda oświadczenie dla prasy, ale chcemy jasno powiedzieć, że nie będziemy ulegać szantażowi i naciskom politycznym prokuratury Zbigniewa Ziobry i nie odpuścimy PiS-owi w walce. Traktujemy te ataki jako polityczne, a zarzuty jako dęte i pisane na polityczne zamówienie – stwierdził Sławomir Neumann na briefingu prasowym w Sejmie. Poseł PO dodał również, że "nie będzie polityczna prokuratura Zbigniewa Ziobry ustalała kto w Platformie pełni jaką funkcję”, tym samym Stanisław Gawłowski nie stracił stołka szefa struktur PO w Zachodniopomorskiem, ani fotela sekretarza generalnego partii.

- Nie widzę podstaw, by namawiać sekretarza generalnego PO Stanisława Gawłowskiego do zrzeczenia się immunitetu. Immunitet powinien chronić opozycję przed politycznymi naciskami władzy. Po zniszczeniu niezależności prokuratury i sądów nie ma już gwarancji uczciwości wymiaru sprawiedliwości [...] Sposób przeprowadzenia akcji CBA i prokuratury przypomina praktyki Zbigniewa Ziobry z lat 2005-2007. To polityczna hucpa - tak z kolei w wywiadzie dla ”Rzeczpospolitej” sprawę komentował przyjaciel Gawłowskiego i szef PO, Grzegorz Schetyna.

Co dalej z sądami?

Najistotniejsze pytanie w całej sprawie brzmi zatem następująco: czy doszliśmy już do takiego momentu w życiu politycznym w Polsce, w którym politycy sami ustalają, jakie wyroki i śledztwa będą uznawać za sprawiedliwe? Jeśli sędzia Igor Tuleya wznowi postępowanie w sprawie legalności głosowania budżetu w sali kolumnowej Sejmu, to świadczy o niezawisłości trzeciej władzy, czy sympatiach wydającego wyrok? Wystarczy zapytać dowolnego polityka rządu i opozycji, a odpowiedzi będą sobie wzajemnie przeczyć. I to powinno nas dzisiaj najbardziej smucić. Rozchwianie łodzi o nazwie ”wymiar sprawiedliwości”, skutkuje całkowitym brakiem zaufania do jego wyroków. Nawet jeśli poprzedza je wieloletnie śledztwo i solidny materiał dowodowy. Skoro Hanna Gronkiewicz-Waltz może nazywać Komisję Weryfikacyjną "stalinowską" i nie uznawać jej wyroków, a czołowi politycy PiS-u mówią o protestach sędziów jako "kwiku kasty", co to ma myśleć i jak odnosić się do sądów zwykły obywatel?

Gdy senator PiS Stanisław Kogut otrzymał chwilę przed posłem Gawłowskim zarzuty korupcyjne, nikt nie mówił o ”politycznej hucpie”. On sam natomiast, w przeciwieństwie do sekretarza generalnego Platformy, zgłosił się do prokuratury, zamiast odmawiać możliwości przeszukania mieszkania i zasłaniania się immunitetem. Opozycja może mieć dziesiątki słusznych zarzutów dotyczących sposobów, w jaki władza zabiera się za ”orania” sądownictwa i organizowanie go od podstaw po swojemu. Jeśli jednak zacznie selektywnie traktować zarzuty wobec swoich ludzi, za każdym razem zbywając je argumentem o ”pisowskiej” naturze, to będzie w prostej drodze narracja samobójcza. Polacy nie znoszą, gdy władza działa za ostro, ale nie cierpią też polityków, którzy jak drobne cwaniaczki, zrobią wszystko, byle wykręcić się od odpowiedzialności.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Źródło artykułu:WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)