Marcin Makowski: Biskup Pieronek chwali "bohaterstwo" samobójcy. Szkoda, że Kościół ma inne zdanie
Kolejny już raz bp Tadeusz Pieronek idzie do "Kropki nad i", narzekając na upolitycznienie Kościoła i podziały w społeczeństwie. A potem mówi dokładnie tak, jak polityk opozycji. Tym razem, choć bardzo niemrawo, od głoszonych na antenie TVN poglądów częściowo odciął się nawet Episkopat. Chodzi o nazwanie samospalenia Piotra Szczęsnego "bohaterstwem". Takie stawianie sprawy jest niezgodne z katechizmem. Biskup musi o tym wiedzieć. Więc po co to mówi?
Jest coś zadziwiającego w postawie przedstawicieli tzw. "Kościoła otwartego". Ilekroć wypowiadają się oni na temat wiary, zazwyczaj narzekają również, jak bardzo jest ona w dzisiejszej Polsce partykularyzowana i upolityczniana. Jak strasznie ten czy inny ksiądz brata się z populistami, a Episkopat przymyka oko na ojca Rydzyka. To wszystko prawda, Kościół ma inklinacje do przechyłu w stronę prawicy, a do zadań jego pasterzy należy pilnowanie, aby nigdy nie stał się partyjny. Tyle że kiedy już katolicy otwarci zaczynają swoją refleksję na ten temat, prawie zawsze kończy się ona tak samo.
W sumie ten nasz polski Kościół taki PiS-owski, społeczeństwo takie podzielone, więc trzeba na drugą nóżkę. O tym, jak władza niszczy demokrację, jak opozycja powinna się zjednoczyć, dlaczego rząd koniecznie musi wpuścić imigrantów, jak fatalną politykę zagraniczną prowadzi, a Jarosław Kaczyński wygląda jak człowiek po narkotykach (słowa bpa Pieronka). Choć polityką w deklaracjach się brzydzą, to często ci bardziej liberalni i światli katolicy ostatecznie wszystko do polityki sprowadzają.
Odwracanie kota ogonem
Ostatnio ofiarą podobnego odwracania kota ogonem padł prymas Wojciech Polak, którego cytat z wywiadu celowo przekręcono na okładce ”Tygodnika Powszechnego”, tylko po to, aby wywołał dyskusje i kontrowersje. Niestety już bez przekręcania cytatów, swoje do tego sporu wnieśli ostatnio kapłani, którzy gremialnie zaczęli komentować samospalenie Piotra Szczęsnego. Najpierw o. Grzegorz Kramer pogratulował mężczyźnie odwagi (za co później przeprosił), następnie ks. Adam Boniecki w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" tak tłumaczył i racjonalizował samobójstwo: "To jest desperacki krok człowieka, który kocha Polskę, któremu nie było wszystko jedno. Jego krzyk zwraca uwagę, że ci, którzy dziś protestują, krytykują i zabierają głos, to nie są jacyś cyniczni gracze o władzę, ale ludzie, którym naprawdę, do cholery, zależy na ich kraju" - twierdził redaktor senior "Tygodnika Powszechnego".
Kolejny raz, zamiast uspokajać konflikt, swoje do pieca dorzucił w poniedziałek wieczorem bp Tadeusz Pieronek. Swój wywód w "Kropce nad i" zaczął od tradycyjnych narzekań. "Mam wielką obawę, że w Polsce duchowieństwo i biskupi jak gdyby zmierzali do tego, żeby pozbawić Kościół katolicki cechy powszechności. Dążą do tworzenia Kościoła partyjnego, to jest wielki dramat" - powiedział Monice Olejnik. A później zaczęła się litania. O relacjach z Niemcami, stosunkach z Ukrainą, kierunku polityki zagranicznej rządu ("upominamy się, że jesteśmy mocarstwem, a popełniamy błędy na poziomie wójta gminy"). Wszystko, tylko nie o religii i duchowości.
Polityczne gawędy biskupa
Choć biskup Pieronek znany jest z politycznych gawęd o szkodliwości polityki, pewna granica została przekroczona nawet dla części duchowieństwa. Po tym, jak kapłan stwierdził, że "trudno podważyć jakiekolwiek słowo z listu Piotra Szczęsnego", dodał jeszcze, że "to był desperacki akt, ale bohaterski". Na to ostatnie zdanie zareagowało twitterowe konto Konferencji Episkopatu, uzasadniając, że każdy ma prawo wyrażać swoje prywatne zdanie, "również bp Pieronek, jednak nie należy utożsamiać prywatnych wypowiedzi ze stanowiskiem Episkopatu". Później, tłumacząc się zalewem hejtu, wpis ten usunięto.
Zobacz też: Samospalenie Piotra Szczęsnego
Rodzi to zatem pytanie: co jest prywatną wypowiedzią biskupa? Czy w prywatnej wypowiedzi może on głosić poglądy niezgodne ze stanowiskiem swoich przełożonych? Jak do stwierdzenia o "bohaterskim czynie" Piotra Szczęsnego, ma się sam Katechizm Kościoła Katolickiego? Ten przecież wyraźnie podaje, co następuje. "Samobójstwo popełnione z zamiarem dania ’przykładu’, zwłaszcza ludziom młodym, nabiera dodatkowo ciężaru zgorszenia. Dobrowolne współdziałanie w samobójstwie jest sprzeczne z prawem moralnym. Ciężkie zaburzenia psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć odpowiedzialność samobójcy". Nie ma tutaj nic o heroiczności podobnego zachowania - wręcz przeciwnie. Naturalnie Kościół nie odmawia takim ludziom ewentualności zbawienia, ale pomiędzy modlitwą za ich dusze, a fascynacją ich odwagą, zieje przepaść.
Kościół i polityka
Jeśli bp Tadeusz Pieronek faktycznie nie chce wciągania katolicyzmu w politykę oraz ubolewa nad podziałami wewnątrz społeczeństwa, sam nie powinien dokładać do tego ręki. Tymczasem, jak uwiedziony mediami, komentuje wszystko, wypowiada się jak ekspert na każdy temat i nie bierze odpowiedzialności za własne słowa.
Bo jeśli, księże biskupie, "trudno podważyć jakiekolwiek słowo z listu Piotra Szczęsnego", czy to znaczy, że - jak sam pisał - jego śmierć "bezpośrednio obciąża pisowską nomenklaturę, która ma krew na rękach"? Albo, że w Polsce dyskryminuje się osoby homoseksualne i środowiska LGBT? Może warto porozmawiać na ten temat z kolegami biskupami, zanim pójdzie się nauczać z telewizyjnego studia?
Marcin Makowski WP Opinie