Manowska gotowa odejść z Sądu Najwyższego. "Nie zastanawiałabym się"
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego zadeklarowała gotowość do odejścia ze stanowiska. - Jeżeli byłoby to dla dobra Sądu Najwyższego, nawet pięć minut bym się nie zastanawiała, tylko trzeba usiąść, porozmawiać - zapowiedziała na antenie TVN24.
Sytuację panującą obecnie w wymiarze sprawiedliwości Manowska nazwała "bajzlem". Zapytana, czy jeśli politycy zawarliby kompromis prowadzący do zakończenia impasu w sądownictwie, odeszłaby ze stanowiska, stwierdziła, że tak.
- Jeżeli byłoby to dla dobra Sądu Najwyższego nawet pięciu minut bym się nie zastanawiała, tylko trzeba usiąść, porozmawiać - stwierdziła. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego stwierdziła ponadto, że sąd "ma rozwiązanie tego problemu". które "wyprowadziłoby Polskę z impasu".
Protesty wyborcze "nieodpowiedzialne"
Manowska odniosła się także do protestów wyborczych, które Sąd Najwyższy musi rozpatrzyć. Zdaniem pierwszej prezes większość z nich jest "nieodpowiedzialna".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk odejdzie? "Nie wyobrażam sobie"
Wypowiedź ta odnosiła się do protestów wyborczych wysłanych na podstawie wzoru Romana Giertycha. - Uważam, że lekkomyślne i nieodpowiedzialne było umieszczenie przez polityków wzorca - dodała w rozmowie z Konradem Piaseckim na antenie TVN24.
Do Sądu Najwyższego wpłynęło ok. 54 tys. protestów wyborczych. Wśród nich Sąd Najwyższy dotychczas trzy protesty uznał za zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów. Dotyczyły one pojedynczych spraw indywidualnych wyborców - m.in. naruszeń w związku z posiadanymi zaświadczeniami do głosowania poza miejscem zamieszkania.
Źródło: TVN24/PAP