ŚwiatMałżeństwa homoseksualne coraz powszechniejsze. Tej fali nikt nie zatrzyma?

Małżeństwa homoseksualne coraz powszechniejsze. Tej fali nikt nie zatrzyma?

Po tym, jak Irlandczycy w referendum zagłosowali za legalizacją małżeństw homoseksualnych, aktywiści w kolejnych krajach domagają się podobnych działań. Czy przyjęcie tych zmian przez wszystkie państwa UE jest tylko kwestią czasu?

Małżeństwa homoseksualne coraz powszechniejsze. Tej fali nikt nie zatrzyma?
Źródło zdjęć: © AFP | Dibyangshu Sarkar
Oskar Górzyński

28.05.2015 | aktual.: 28.05.2015 17:06

- Irlandczycy stanęli po dobrej stronie historii - oświadczył John Dalhuizen, dyrektor Amnesty International po tym, jak 61 procent głosujących poparło w referendum pomysł legalizacji małżeństw jednopłciowych. - Wysłali przez to dobry sygnał dla ludzi na całym świecie, którzy wciąż walczą o równe prawa - dodał.

Nowy impuls

Sygnał ten rzeczywiście został szybko podchwycony w innych krajach Europy - a także i poza nią. Niemal od razu po ogłoszeniu wyników irlandzkiego głosowania, politycy rządzącej we Włoszech Partii Demokratycznej zapowiedzieli przyspieszenie prac nad procedowaną od dawna ustawą o związkach partnerskich.

"Irlandia dała nam kolejny impuls. Najwyższy czas, by Włochy miały swoje prawo o związkach partnerskich" - ogłosiła na Twitterze Laura Boldrini, przewodnicząca Izby Deputowanych. Włochy są obecnie jedynym państwem Europy Zachodniej, które nie daje możliwości zawarcia oficjalnych związków parom homoseksualnym. Mimo to, ustawa spotyka się z dużym sprzeciwem polityków prawicy, Kościoła i znacznej części społeczeństwa. Oponenci proponowanego prawa uważają bowiem, że umożliwi ono w przyszłości legalizację adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Według badań opinii publicznej 64 procent Włochów opowiada się za formalnym uznaniem związków partnerskich, jednak aż 72 sprzeciwia się adopcji. Większość mieszkańców Italii - 59 procent - nie chce legalizacji małżeństw homoseksualnych.

Wyniki irlandzkiego referendum dały nowy impet także zwolennikom homomałżeństw w Niemczech. Nasz zachodni sąsiad od prawie 15 lat uznaje co prawda związki partnerskie, lecz nie małżeństwa między osobami tej samej płci. Zmienić chcą to przedstawiciele partii Zielonych, którzy wezwali kanclerz Angelę Merkel do uznania "równych praw" par homoseksualnych. Inicjatywę tę poparł również jedyny otwarcie homoseksualny polityk CDU Jens Spahn, który w wywiadzie dla "Die Welt" stwierdził że "jeśli irlandzcy katolicy to zrobili, to my też możemy to zrobić", a obywatele Niemiec są w tej sprawie bardziej postępowi niż politycy. Prawdopodobnie ma rację: sondaż YouGov z 2013 roku pokazał, że aż dwie trzecie Niemców popiera ideę małżeństw homoseksualnych. Temat ten był już podnoszony w łonie rządzącej "wielkiej koalicji" CDU/CSU i SPD, ale jak dotąd nie wynikło z tego nic konkretnego. Obie partie oskarżają się o blokowanie inicjatyw.

Seria zwycięstw

Ostatnia dekada w krajach Zachodu była pasmem wielkich zwycięstw środowisk LGBT w walce o prawne uznanie związków homoseksualnych. Poza Niemcami i Włochami, wszystkie państwa "starej Unii" - a także kilka "nowej", jak Czechy, Malta i Estonia - zalegalizowały małżeństwa homoseksualne. Ta sama tendencja ogarnęła również państwa po drugiej stronie Atlantyku. Małżeństwa gejów dopuszcza Kanada, 4 stany Meksyku i coraz większa liczba stanów USA.

To właśnie Stany Zjednoczone były polem największych w ostatnich latach tryumfów środowisk LGBT. W ciągu ostatnich dwóch lat małżeństwa jednopłciowe zostały zalegalizowane . Co ciekawe, w prawie wszystkich przypadkach stało się to nie za sprawą referendum lub ustawy, lecz wyroków sądów. Dotyczyło to również tak konserwatywnych stanów jak Oklahoma czy Arizona, gdzie mieszkańcy w większości są przeciwni tym decyzjom. Mimo to, opinia publiczna w USA w sprawie zmieniła się bardzo szybko. Ostatni sondaż wskazuje, że popiera już 60 proc. Amerykanów. Jeszcze 10 lat temu odsetek ten wynosił 37 proc. Duża w tym zasługa taktyki i retoryki stosowanej przez środowiska homoseksualne. Kwestia "równości małżeństwa" (w taki sposób nazywają ten problem jego zwolennicy) została ogłoszona nowym polem walki o prawa człowieka porównywanym do kampanii przeciw zakazowi małżeństw mieszanych i segregacji rasowej w ogóle. Osoby publiczne, które nie zgadzają się , są natomiast charakteryzowane jako "bigoci" skazani na ostracyzm.
Głośnym przykładem takiego działania była zeszłoroczna sprawa byłego szefa fundacji Mozilla (producenta przeglądarki Firefox) Brendana Eicha. Ujawniono wówczas, że w 2008 roku Eich wpłacił 2 tysiące dolarów na lokalną kampanię przeciw legalizacji małżeństw homoseksualnych. Głośne protesty aktywistów LGBT sprawiły, że szef Mozilli został został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska.

Prawica z gejami

Zmiany opinii publicznej w stosunku do problemu legalizacji związków homoseksualnych stały się na tyle widoczne, że homomałżeństwa zaczęli akceptować politycy partii konserwatywnych. W irlandzkim referendum kampanię na "tak" poparły wszystkie największe partie, łącznie z rządzącą, centroprawicową Fine Gael. Człowiekiem, który doprowadził do legalizacji małżeństw jednopłciowych Wielkiej Brytanii był natomiast premier i lider konserwatystów David Cameron.

- Wierzę w zobowiązania, odpowiedzialność i rodzinę. Nie chcę, by ludzką miłość była dzielona przez prawo - tłumaczył wówczas swoje poparcie.

Zmiana widoczna jest także w USA, gdzie za homomałżeństwami opowiada się coraz więcej republikańskich polityków, którzy nie chcą "stanąć po złej stronie historii".

Nieunikniona zmiana?

Ta niezwykła seria zwycięstw środowisk LGBT w Europie i Ameryce nie musi jednak oznaczać, że akceptacja dla małżeństw homoseksualnej z w całej Europie i świecie zachodnim jest nieuchronna. Jedynymi państwami wschodniej części Unii Europejskiej, które uznają związki jednopłciowe są Estonia, Czechy, Chorwacja i Słowenia. I choć w większości innych państw regionu - podobnie jak w Polsce, poparcie dla legalizacji związków jednopłciowych rośnie (najwyższy do tej pory odnotowany w sondażach poziom poparcia dla jednopłciowych związków partnerskich to 47 proc.), to zmiana ta nie ma takiej dynamiki jak w np. w Stanach Zjednoczonych.

Co więcej, nawet w państwach Europy Zachodniej poparcie dla małżeństw homoseksualnych nie jest tak duże, jak by się wydawało. We Włoszech, w ciągu ostatniego roku odsetek opowiadających się za tą ideą nie wzrosło, lecz zmalało (przeciwnych małżeństwom gejów jest 59 procent Włochów). Nawet w laickiej i liberalnej Francji, gdzie ustawę umożliwiającą małżeństwa jednopłciowe przyjęto w 2013 roku, 51 proc. społeczeństwa sprzeciwiało się tej zmianie. Także w Stanach Zjednoczonych, gdzie dokonała się największa zmiana w opiniach społecznych na ten temat, sprawa nie jest całkiem przesądzona. Według ostatniego badania opinii publicznej Instytutu Gallupa, wśród zwolenników małżeństw jednopłciowych jest jedynie 37 procent zwolenników Republikanów.

- Warto tu rozróżnić dwie sprawy. Jeśli mówimy o związkach partnerskich, które gwarantują tym ludziom prawa do dziedziczenia, wspólne ubezpieczenia itd., to nie widzę tutaj problemu. Ale jeśli mówi się, że małżeństwa homoseksualne i normalne małżeństwa to to samo, w tym momencie nie należy oczekiwać, że większość Amerykanów zgodzi się na to bez walki - mówi Lee Edwards, czołowy historyk amerykańskiego konserwatyzmu i ekspert Heritage Foundation. - Patrząc na ostatnie 50 lat, podczas których dochodziło przecież do bardzo wielu zmian, nie porzuciliśmy idei, na których zbudowano nasz kraj. Jedną z tych podstawowych wartości jest rodzina. Dlatego nie sądzę, by wszystko było przesądzone - dodaje historyk.

Zobacz również: Radość irlandzkich homoseksualistów
Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (70)