"Mały uchodźca" stanie w centrum Warszawy. Ten pomnik może wywołać awanturę
Warszawski artysta ma dość obojętności wobec wojny w Syrii. W centrum stolicy postawi pomnik na cześć małych uchodźców, czyli dzieci, na których wojna odcisnęła swoje piętno.
We wtorek (25 kwietnia) w centrum Warszawy w pobliżu Rotundy pojawi się pomnik małego uchodźcy. A dokładniej uchodźczyni, bo rzeźba przedstawia dziewczynkę. To artystyczny performance będący wyrazem sprzeciwu wobec obojętności na przemoc. Marek Sułek, artysta i pomysłodawca pomnika, tłumaczy Wirtualnej Polsce: - W Syrii dzieją się rzeczy przerażające, ale jeszcze straszniejsze wydaje mi się podejście do tej wojny i ich ofiar. Ludzie zdają sobie sprawę, że giną dzieci, ale kwitują to wzruszeniem ramion, bo to nie są ich dzieci.
Sułek opowiada też, jak stworzył pomnik: - Z miękkiego materiału stworzyłem popiersie małej dziewczynki, które następnie uderzyłem pięścią. Materiał zastygł razem ze śladem. Ma to pokazywać, że ślady wojny i agresji zostaną z syryjskimi dziećmi na zawsze. Utwardzone przez ludzką znieczulicę. Mam nadzieję, że taki symbol w centrum miasta skłoni do myślenia tych, którzy mówią "nie" dla wpuszczania do Polski dzieci-uchodźców.
Miejsce, gdzie pojawi się figura, nie jest przypadkowe. Gruzy pozostałe po rozbiórce Rotundym mają w odbiorcach rzeźby wywoływać skojarzenie z wojennymi zgliszczami.
W Syrii każdego dnia giną ludzie. Ledwie kilka dni temu, 15 kwietnia, pod Aleppo miał miejsce atak na konwój eskortujący uchodźców. Zginęło 126 osób, w tym 68 dzieci. Mimo tego i wielu innych przykładów rząd premier Szydło odmówił przyjęcia syryjskich migrantów.