Mało zaszczepionych, rośnie liczba zakażonych. Te regiony zmierzają do obostrzeń
Minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał, jak będą wyglądać zasady wprowadzania regionalnych obostrzeń związanych z przewidywanym nadejściem czwartej fali pandemii koronawirusa. Już dziś w kilku powiatach widać związek liczby nowych zakażeń z poziomem zaszczepienia mieszkańców. Oto miejsca, w których obostrzenia mogą pojawić się najwcześniej.
W powiatach, gdzie jest najmniej zaszczepionych osób, najprawdopodobniej już za kilka tygodni będą największe problemy z infekcjami. Z kolei tam, gdzie będzie dużo zakażeń koronawirusem, a poziom zaszczepienia najniższy, najszybciej dojdzie do wprowadzenia lokalnych obostrzeń. Tak sprawę wprowadzenia lokalnych restrykcji epidemicznych tłumaczył minister zdrowia Adam Niedzielski.
- Patrzymy na poszczególne regiony pod kątem zróżnicowania poziomu szczepień, bo zaszczepienie populacji w danym regionie jest bardzo ważnym parametrem, który mówi o tym ryzyku, ile będzie zakażeń, jakie będzie obciążenie lokalnej infrastruktury szpitalnej - tłumaczył minister Niedzielski.
Czwarta fala zbierze żniwo we wschodniej Polsce
O zagrożeniu czwartą falą w niezaszczepionych regionach już teraz mówią Wirtualnej Polsce niektórzy szefowie szpitali z woj. lubelskiego.
- Większość mieszkańców województwa lubelskiego nie przyjęła ani jednej dawki szczepionki przeciw COVID-19. Czwarta fala epidemii, jeżeli tylko wybuchnie, rozpocznie się właśnie na wschodzie Polski i tu zbierze największe żniwo - mówi WP prof. Przemysław Matras, zastępca dyrektora ds. medycznych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie.
- Już w tej chwili mamy dziennie po kilka przypadków pacjentów z COVID-19. Widać, że zachorowania dotyczą osób spoza grup ryzyka, opisywanych w poprzednich falach. To osoby w wieku 20-40 lat, a wśród nich zdarzają się antyszczepionkowcy - dodaje prof. Matras.
Powiaty na Podlasiu w czołówce zakażeń
Niezależni analitycy danych o epidemii już od kilku tygodni wskazują regiony, w których akcja szczepień toczy się powoli, a ostatnio dochodzi tam do wzrostu zakażeń. Aktualnie żaden powiat w Polsce nie ma tylu zakażeń, że mógłby zostać żółtą czy czerwoną strefą. Według Piotra Tarnowskiego, który śledzi lokalne dane o epidemii, niektóre powiaty, zwłaszcza we wschodniej Polsce, odnotowują już rosnący trend.
Według tych analiz, drogą ku wprowadzeniu lokalnych obostrzeń aktualnie zmierzają trzy powiaty województwa podlaskiego: sejneński, siemiatycki i sokólski. Są w czołówce średniej liczby zakażeń w stosunku do liczby ludności.
Są to zarazem regiony, gdzie przeciwko COVID-19 zaszczepiło się stosunkowo mało osób. W samym mieście Sejny szczepionkę przyjęło niecałe 44 proc. mieszkańców, ale na terenach gminy wiejskiej wokół Sejn to tylko 33 proc. W mieście Siemiatycze 37 proc. osób jest w pełni zaszczepionych, ale w gminie wiejskiej wokół miasta to tylko co czwarty mieszkaniec.
Na liście regionów, gdzie sytuacja rozwija się w niepokojącym kierunku, można umieścić też powiaty jarosławski i bieszczadzki na Podkarpaciu. One również zajmują czołowe miejsca w zestawieniu liczby zakażeń z 7 dni na 100 tys. mieszkańców.
W Jarosławiu zaszczepionych jest 42 proc. mieszkańców, ale w liczącej 11 tys. mieszkańców gminie Radymno to już tylko niecałe 28 proc. - co jest jednym z najgorszych wyników Polsce. W Ustrzykach Dolnych w Bieszczadach zaszczepiło się 33 proc. mieszkańców, ale w gminie Czarna jeszcze mniej - 28 proc.
Listę zamyka powiat włodawski w woj. lubelskim.
ZOBACZ TAKŻE: Minister zdrowia Adam Niedzielski komentuje spot WP. „Najwyższy czas mówić językiem autentycznym”
Ile brakuje do lokalnych lockdownów?
Dodajmy, że w wymienionych powiatach, póki co, z dnia na dzień odnotowuje się tylko pojedyncze infekcje lub ich brak. Jednak przy małej liczbie mieszkańców już te przypadki wpływają na wskaźnik zakażeń odnoszący się do liczby mieszkańców.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Według kryteriów przekazanych przez MZ dopiero przy 12 przypadkach na 10 tys. mieszkańców powiatu zostanie wprowadzona strefa żółta. Przy 24 infekcjach na 10 tys. mieszkańców - strefa czerwona.
Przeliczając to na sytuację wspomnianych powiatów, w liczącym 19 tys. mieszkańców powiecie sejneńskim musiałyby pojawić się 24 przypadki zakażeń, aby doszło do wprowadzenia ograniczeń. Daleko? Problem w tym, że eksperci zajmujący się prognozowaniem epidemii przewidują wzrost zakażeń jeszcze we wrześniu.
- W zbliżającej się fali koronawirusa wszystkie osoby, które do tej pory nie zakaziły się ani nie zaszczepiły, z dużym prawdopodobieństwem ulegną zakażeniu. To około 30-40 proc. społeczeństwa - przekazał ostatnio prof. Tyll Krüger z zespołu naukowców Politechniki Wrocławskiej MOCOS, który opracowuje prognozy epidemiczne.
Jego nowa prognoza przewiduje, że w połowie września dzienna liczba zakażeń wyniesie prawdopodobnie 500-600. Następnie zakażenia będą rosły bardzo szybko. W październiku może być ich więcej niż 10 tys.