Mało czasu, dużo ważnych spraw
Sytuacja, która powstała w wyniku operacji w
Iraku, oraz współpraca polsko-amerykańska będą głównymi tematami
rozmów prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z prezydentem USA
George'em Bushem - poinformował w czwartek szef prezydenckiego
Biura Spraw Międzynarodowych Andrzej Majkowski.
Bush przybędzie do Krakowa w piątek 30 maja późnym wieczorem i odleci do Petersburga następnego dnia wczesnym popołudniem. Prezydent zatrzyma się w Polsce w drodze na uroczystości 300-lecia Sankt Petersburga.
"Chcemy wykorzystać krótki czas pobytu prezydenta USA i omówić jak największą liczbę spraw. Można powiedzieć, że Ameryka jest potrzebna Polsce, a Polska Ameryce" - zaznaczył Majkowski.
W rozmowach obu prezydentów uczestniczyć będzie amerykański sekretarz stanu Colin Powell oraz doradczyni prezydenta USA ds. bezpieczeństwa Condoleezza Rice.
Dziennikarze pytali, jakie będzie przesłanie wystąpienia prezydenta Kwaśniewskiego na Wawelu. Majkowski poinformował, że doradcy prezydenta wciąż pracują nad jego wystąpieniem, a i sam prezydent nie postawił jeszcze "ostatniej kropki"; zrobi to prawdopodobnie w samolocie, lecąc z Sankt Petersburga do Krakowa.
Padło też pytanie, czy strona polska sugerowała administracji Busha, aby prezydent USA powiedział "coś ciepłego" na temat członkostwa Polski w Unii Europejskiej. "Z naszej strony są takie oczekiwania" - przyznał Majkowski. Zwracał uwagę, że prawie każdy odwiedzający ostatnio nasz kraj polityk wypowiada się na ten temat.
Majkowski, pytany dlaczego prezydent Krakowa nie został zaproszony na powitanie Busha na lotnisku w Krakowie, podkreślił, że powitanie ma charakter "czysto techniczny".
"Na Okęciu witam prezydentów już od 8 lat i nigdy prezydenta Warszawy tam nie było, nie przewiduje tego protokół; może Kraków ma inny protokół" - zastanawiał się minister. Jak powiedział, "nie wie, dlaczego ta sprawa nabrała takiego rozgłosu". "Nie rozumiem, dlaczego Majchrowski taki szum robi wokół tego" - mówił Majkowski, zapewnając, że to, iż prezydent Krakowa ma inne poglądy na wojnę z Irakiem "nie ma tu nic do rzeczy".