Mali poznaniacy zastąpili miejskich radnych
• Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta dyskutowano m.in. o potrzebie zwiększenia w Poznaniu liczby ścieżek rowerowych i miejsc rekreacji
• Radna Antonina Guzek zaproponowała, aby na stacjach rowerów miejskich pojawiły się także małe rowerki dla dzieci
• W rolę poznańskich radnych wcielili się uczniowie szkół podstawowych
1 czerwca, z okazji Dnia Dziecka, poznańscy radni postanowili na jeden dzień oddać swoje stanowiska najmłodszym poznaniakom, którzy zwyciężyli w konkursie "Mój Poznań - miasto widziane oczami dziecka". Ich zadaniem było opisanie, co w ich mieście najbardziej im się podoba, a co pragnęliby zmienić.
W nagrodę młodzi laureaci mogli dziś zwiedzić zakamarki Urzędu Miasta z gabinetem prezydenta Poznania włącznie. Największą atrakcję była dla nich jednak możliwość wcielenia się w rolę radnych.
Obrady poprowadził przewodniczący dorosłej Rady Miasta Grzegorz Ganowicz, który z uwagą przysłuchiwał się spostrzeżeniom młodych poznaniaków i ich propozycjom zmian w mieście.
- Poznań to piękne miasto, ale byłoby jeszcze piękniejsze, gdyby na ulicach było czyściej - zwracał uwagę młody radny Dominik Kujawa.
- Chciałbym, aby na Cytadeli i w Strzeszynku powstały takie zagródki z różnymi zwierzątkami, które dzieci mogłyby głaskać - to z kolei propozycja radnego Ernesta Wołodkiewicza.
Wiele propozycji dzieci pokrywało się z tymi, które zgłaszają dorośli radni. Mali poznaniacy przede wszystkim chcieliby, aby w ich mieście było więcej parków, skwerów, miejsc wypoczynku i zabawy, a także ścieżek rowerowych. Inne propozycje to m.in. oczyszczenie wody w jeziorze Rusałka oraz wyremontowanie pływalni w parku Kasprowicza. Młodzi radni z Naramowic zaapelowali też o budowę linii tramwajowej, bo autobus, którym dojeżdżają do szkoły, często stoi w korku.
Mała Antonina Guzek z Naramowic zaproponowała natomiast, aby na stacjach rowerów miejskich pojawiły się także małe rowerki dla dzieci.
- Przecież rowerem lubią jeździć nie tylko dorośli, ale także dzieci. Przydałyby się też rowery z siodełkami, w których można by wozić maluchy - zaproponowała.
Jednym z najaktywniejszych radnych był Jan Bartol, który zwrócił uwagę nie tylko na zbyt małą liczbę miejsc zielonych, ale też m.in. na politykę społeczną.
- Chciałbym, aby w Poznaniu nie było takiego wyraźnego podziału na ludzi bogatych i biednych. Lepiej, aby więcej osób w Polsce było takich średnich - mówił młody radny.
Jak przyznaje, rola radnego bardzo mu się spodobała
- To dobrze, że dzieci mogą mieć swój wkład w nasze miasto - powiedział Wirtualnej Polsce, dodając, że sam na co dzień stara się interesować sprawami miejskimi. - Ostatnio czytałem, że Poznań zajął bardzo wysokie miejsce w rankingu miast, gdzie mieszkańcy są najbardziej zadowoleni z życia. Wiem też, że mamy najniższe bezrobocie w Polsce.
Wszystkim sugestiom dzieci z uwagą przysłuchiwał się przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Ganowicz.
- Wiele kwestii pokrywa się z tym, o czym rozmawiamy z radnymi na sesjach, ale moją uwagę przykuł ten pomysł, aby na stacjach znalazły się rowerki dla dzieci. To rzeczywiście coś, o czym do tej pory nie myśleliśmy - przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską przewodniczący Rady Miasta Poznania.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .