Mali: 4‑5 mln ludzi zagrożonych z powodu braku żywności
Zamknięte granice i brak dostępu do niektórych rejonów kraju to główne problemy w niesieniu pomocy humanitarnej w Mali. Według Komisji Europejskiej pomoc żywnościowa może być niezbędna dla 4-5 mln ludzi; wkroczenie francuskich wojsk nie spowodowało natomiast fali uchodźców.
25.01.2013 | aktual.: 25.01.2013 16:15
W piątek w Brukseli sprawozdanie z pobytu w tym ogarniętym konfliktem afrykańskim kraju zdawała unijna komisarz ds. współpracy międzynarodowej i pomocy humanitarnej Kristalina Georgiewa.
- Brak bezpieczeństwa żywnościowego to bardzo ważna sprawa. Obawiamy się, że w Mali 4-5 mln ludzi może potrzebować pomocy żywnościowej - mówiła. Według niej na północy kraju, gdzie przed rokiem wybuchła rebelia, ponad połowa ludności pilnie potrzebuje dożywiania.
W zeszłym roku Mali zostało dotknięte nie tylko kryzysem politycznym i konfliktem zbrojnym na północy - który wciąż trwa - ale też suszą. Ponadto uprawy w niektórych regionach nie przyniosły zbiorów, bo wiele osób pracujących na roli uciekło przed wojną. Wzrost cen żywności i paliwa sprawił, że nie stać na nie najbiedniejszych.
Dodatkowo organizacje humanitarne mają problem z niesieniem pomocy, bo muszą występować o dostęp do obszarów na północy Mali, gdzie wcześniej mogły się poruszać bez specjalnych pozwoleń. Sytuację pogarsza zamknięcie z powodów bezpieczeństwa liczącej ponad 1 tys. km drogi ze stolicy kraju Bamako do położonego na wschodzie kraju miasta Gao.
- Apeluję do wszystkich stron konfliktu, by uczyniły co w ich mocy, aby organizacje niosące pomoc humanitarną miały jak najmniej przeszkód, a konieczne pozwolenia dla nich były wydawane tak szybko, jak to możliwe - mówiła Georgiewa.
Zastrzegła, że nie oczekuje, że to wojsko zajmie się dostarczaniem pomocy, bo taka ewentualność powinna być ostatecznością. - To, czego oczekujemy, to ułatwienie pracownikom humanitarnym niesienia pomocy - dodała.
Komisarz poinformowała również, że dotychczas zbrojna interwencja Francji i państw afrykańskich w Mali, która rozpoczęła się na początku stycznia, nie spowodowała znacznego zwiększenia się liczby uchodźców. Od rozpoczęcia przed dwoma tygodniami operacji mniej niż 10 tys. osób zdecydowało się opuścić swój dom. Według Georgiewej uchodźcy w Burkinie Faso donoszą jednak, że w ich ślady idą kolejni Malijczycy.
Od wiosny zeszłego roku blisko 350 tysięcy osób schroniło się przed trwającymi w Mali działaniami wojennymi w obozach dla uchodźców w krajach sąsiednich oraz w miejscowościach na południu Mali.
Pomoc humanitarna Komisji Europejskiej dla Mali wyniosła 93 miliony euro od zeszłego roku.
Od kwietnia 2012 roku islamscy rebelianci zdołali opanować na północy Mali pustynny teren o powierzchni równej Francji. Sprzyjał im chaos, w jakim pogrążył się kraj po obaleniu w marcowym wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure. Według ekspertów od spraw bezpieczeństwa islamiści chcą utworzyć w północnym Mali własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu zagrażający sąsiednim krajom, w tym europejskim.