Małe ofiary wielkiej przemocy
Przypalanie papierosem czy gorącą patelnią,
bicie rurką, pasem, kablem, zanurzanie stópek we wrzątku,
polewanie gorącą wodą, wybicie zęba łyżką stołową, kopanie,
rzucanie o ścianę, pojenie alkoholem, wsypywanie pieprzu do nosa,
głodzenie - to lista tortur, na jakie rodzice skazują w Polsce
swoje dzieci. Małe ofiary wielkiej przemocy umierają w męczarniach
- alarmuje "Dziennik Zachodni".
25.05.2007 | aktual.: 25.05.2007 09:21
Po to, aby im pomóc i na czas wyrwać z rąk domowych oprawców w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach-Ligocie powstało stanowisko koordynatora, który zajmie się maltretowanymi maluchami oraz organizacją opieki nad poszkodowanymi. To pierwszy szpital w Polsce, który o tym pomyślał.
Każde dziecko, które trafi do szpitala z podejrzeniem, że jest krzywdzone przez opiekunów, zostanie dokładnie zdiagnozowane, nie tylko pod kątem medycznym. Tomasz Iwański, 28-letni magister pielęgniarstwa, który pełni funkcję koordynatora, stworzył unikalną w skali kraju ankietę - "Niebieski Miś". Wypełnienie formularza ma dać odpowiedzi na pytania dotyczące rodzaju urazów dziecka, postawy jego opiekunów. Co niezwykle ważne, taki formularz będzie dla policji wiarygodnym dokumentem, na podstawie którego będzie można ścigać i zatrzymać oprawców.
Iwański wyjaśnia, że mały człowiek nie będzie musiał wielokrotnie odpowiadać na pytania policji czy prokuratora i wracać do traumatycznych przeżyć. Wystarczy wypełnienie ankiety "Niebieskiego Misia", w której znajdą się najważniejsze dane.
Swój program interwencyjny szpital będzie realizować wraz z policją oraz Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Katowicach. Zgodnie z umową, małe ofiary z całego regionu będą trafiały właśnie do Centrum w Ligocie. (PAP)