PublicystykaMakowski: "Biała Róża księżnej. Partia, która ma odciągać uwagę" [OPINIA]

Makowski: "Biała Róża księżnej. Partia, która ma odciągać uwagę" [OPINIA]

Była pogodynką i księżną przez pięć tygodni. Wspierała klastry, innowacyjnych przedsiębiorców i kobiety w biznesie. Gościła na rządowych konferencjach, spotykała się z posłami - samozwańczo reprezentowała Polskę na konferencjach międzynarodowych. Teraz zakłada partię, ale przecież nie o politykę tutaj chodzi.

Makowski: "Biała Róża księżnej. Partia, która ma odciągać uwagę" [OPINIA]
Źródło zdjęć: © East News | BARTOSZ KRUPA
Marcin Makowski

Uwielbiam obserwować moment powstawania nowych, niszowych partii politycznych. Choćby ich największym osiągnięciem było założenie profilu na Facebooku, mają przygotowane manifesty ideowe, plany rewolucji, wizję gruntownej reformy kraju, systemu podatkowego, armii, służby zdrowia i konstytucji. Tak było do tej pory. Świeża "inicjatywa polityczna" Angeliki Jarosławskiej-Sapiehy nie ma nawet tego.

"Partia ekspertów"

Powołana do życia 6 lipca partia Biała Róża, choć jak twierdzi jej założycielka, stanowi "kondensat idei i projektu, nad którym pracowała od lat", poza konferencją zorganizowaną w gronie dwóch osób przed pałacem prezydenckim - w przestrzeni medialnej właściwie nie istnieje. Wpisując jej nazwę w przeglądarkę internetową znajdujemy kolejno: salę bankietową, gościniec i restaurację. Fanpage'a na Facebooku nie ma, nie uświadczy się również pozoru strony internetowej. Jedynymi źródłami kontaktu wykuwanej "latami" partii są konta na Twitterze. Oficjalne (100 obserwujących), profil Jarosławskiej (pod nazwą "Lider Białej Róży" - 133 obserwujących) oraz konto młodego rzecznika partii, Maksyma Mendera (157 obserwujących).

- Chcemy po raz pierwszy dopuścić do głosu ekspertów, którzy trzymali się z daleka od polityki, którzy z polityką nie chcieli mieć nic wspólnego i słusznie się jej obawiali - przekonywała Jarosławska-Sapieha, kreująca się na liderkę XXI-wieku, koordynatorkę Programu Polska 3.0 oraz Klastra Innowacyjnych Przedsiębiorstw. Z perspektywy ruchu, który chce grać na eksperckości, nic się tutaj jednak nie klei. Już na wstępie, zamiast zaufania, komunikacja przypomina bowiem praktyki żywcem wyjęte z podręcznika "Jak nie zakładać partii politycznej".

Pudrowanie rzeczywistości

Z jednej strony deklarowany głęboki namysł, z drugiej wypowiedziana wprost na konferencji reakcja na "wielki atak" medialny, którego Angelika Jarosławska-Sapieha miała się stać ofiarą, gdy bez żadnego upoważnienia rządu ogłosiła "oficjalne reprezentowanie Polski" na Forum Ekonomicznym w Jałcie. To odbywający się pomiędzy 17 a 20 kwietnia zlot rosyjskich biznesmenów, legitymizujących nielegalną aneksję Krymu, organizowany z błogosławieństwem Władimira Putina.

Choć MSZ wyparło się wszelkich afiliacji, twierdząc, że aneksja Krymu jest "rażącym pogwałceniem prawa międzynarodowego i w związku z tym faktem nie należy popierać inicjatyw organizowanych na tym terytorium", Jarosławska-Sapieha nadal brylowała w środowiskach międzynarodowych, w czerwcu publikując zdjęcie z ministrem Jackiem Czaputowiczem, zrobione na Szczycie Trójmorza w Lublanie. Ponownie, ministerstwo przyznało, że zdjęcie nie stanowi wyrazu poparcia, a po prostu "niefortunny incydent".

Dopiero w momencie wejścia w orbitę dziennikarzy, którzy zaczęli prześwietlać życiorys 28-letniej byłej pogodynki TVP, tytułującej się księżną ze względu na 5-tygodniowe małżeństwo z Egonem Sapiehą (obecnie jest w fazie unieważnienia) - na horyzoncie pojawiła się partia. Trudno nie nazwać jej inaczej, niż próbą odwrócenia uwagi od realnych problemów i działalności bizneswoman, skoro nawet zręby programu wyglądają co najmniej schizofrenicznie.

Ideowy kogel-mogel

Biała Róża symbolizuje bowiem "ruch oporu wobec wszystkich partii", uosabia "szlachetność, elegancję, piękno, konsekwencję, ale też odwagę", na wzór "organizacji, która została stworzona przez młodych, wykształconych ludzi, która sprzeciwiła się hitleryzmowi". Kto jest zatem współczesnym odpowiednikiem NSDAP w Polsce? Sądząc po tym, co mówi Jarosławska-Sapieha: wszyscy poza nią. - Partia rządząca, w cieniu demokracji proponuje dyktaturę jednego człowieka, a co proponują partie opozycyjne? Dyktaturę elit. Nie godzimy się ani na jedno, ani na drugie. (...) Dlatego powstaje nowa partia polityczna - stwierdziła 6 lipca.

Kolejną aktywnością Białej Róży, nie związaną z niczym, co zapowiadała, była natomiast konferencja na temat... samobójstwa Andrzeja Leppera. „Liczne dyskredytacje i marginalizowanie Andrzeja Leppera były zapowiedzią rychłej śmierci, nie tylko politycznej. My się nie damy!” - mogliśmy przeczytać na Twitterze ugrupowania.

- Nowy świadek w sprawie śmierci Andrzeja Leppera boi się zeznawać przed polskimi prokuratorami i apeluje o możliwość przesłuchania przed niezależnymi sądami obywatelskimi - przekonywała liderka partii, prezentując niesamowicie odkrywczy "układ wpływu" w Polsce. Na kartce A4 wydrukowano na nim związki pomiędzy Zbigniewem Ziobro, Andrzejem Dudą, Mariuszem Kamińskim, Jackiem Kurskim i Jarosławem Kaczyńskim.

Gdy nie wiadomo o co chodzi....

Po co więc ta partia? Niech odpowiedzią będzie fragment książki Pawła Reszki i Michała Majewskiego z 2014 r. pt. "Zawód: szpieg. Rozmowy z Aleksandrem Makowskim" o działaniu Rosjan w USA w latach 70. "Była cała grupa 'zachodnich', jak ich nazywałem. Ubrani super, najnowsze garnitury, eleganckie koszule, krawaty dobrane, znajomość dwóch czy trzech języków. Radzieccy czasami brali takiego swojego i wystawiali na wabia. I on się zachowywał, jakby był trzema oficerami KGB. Chodziło o to, żeby przykuć uwagę. Obserwacja chętnie rzuca się na takiego gościa, a reszta może wtedy łatwiej funkcjonować" - mówił Makowski.

"Mam to w głowie, gdy nagle wyskakuje ktoś nowy, ładny, głośny albo krzykliwie skupiający podejrzenia na sobie. I wszyscy za tym lecą, jak komary do lampy" - dodał niedawno do tego cytatu Majewski, publikując fragment książki na Twitterze. I tak to tutaj Państwu zostawię.

PS Na stronie Państwowej Komisji Wyborczej, wśród 87. legalnie zarejestrowanych partii politycznych w Polsce, do tej pory nie widnieje ugrupowanie o nazwie "Biała Róża". Nie ma władz, statutu ani oficjalnej siedziby.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Źródło artykułu:WP Opinie
biała różakrymrosja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)