Makabryczny finał randki. Śmigło zabiło studenta z USA

Tragicznie zakończyła się randka studenta, który chciał zjeść kolację razem ze swoją dziewczyną. Para poleciała na kolację ze Statesboro do Savannah. Romantyczny wieczór nie skończył się jednak happy endem. W wyniku tragicznego wypadku chłopak zginął od uderzenia śmigłem.

Cessna 172 - zdjęcie poglądowe
Cessna 172 - zdjęcie poglądowe
Źródło zdjęć: © East News | Aviation-images
Monika Mikołajewicz

19.10.2022 | aktual.: 19.10.2022 09:53

O drastycznym zakończeniu tej randki usłyszał cały świat. Ofiarą jest Studiujący na collegu w Georgii, Sani Aliyu, 21-latek. Para poleciała wynajętym, niewielkim samolotem (jednosilnikową Cessną 172) do Savannah, miejscowości oddalonej o prawie 90 kilometrów od ich miejsca zamieszkania. Wszystko to działo się w niedzielny wieczór.

Śmigło uderzyło go dwa razy w głowę

Wypadek miał miejsce, gdy zakochani wracali z kolacji. Gdy samolot zatrzymał się na płycie lotniska, 21-letni student wysiadł i ruszył w stronę przedniej części maszyny. Niefortunnie został wówczas uderzony śmigłem dwa razy w głowę. Ciosy były na tyle mocne, że mężczyzna zginął na miejscu. Wypożyczonym samolotem sterowali dwaj przyjaciele zabitego studenta.

Sprawą zajęła się Federalna Administracja Lotniska (FAA) oraz Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB). Rzecznik biura szeryfa hrabstwa Bulloch potwierdził, że na pokładzie małego samolotu obecne były tylko cztery osoby - zakochani oraz pilotująca maszyną para przyjaciół. Według wstępnych ustaleń śledczych student zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku i nie da się tu wskazać winnego jego śmierci.

Na temat tragicznego wypadku wypowiedział się także dr. Aileen Dowell, dziekan studentów na uczelni, na której studiował 21-latek.

- Byliśmy głęboko zasmuceni, słysząc o wypadku, który dotyczył jednego z naszych studentów w niedzielę wieczorem. Miałem już kontakt z jego rodziną i profesorami. Zmobilizowaliśmy wszystkie dostępne zasoby, aby zapewnić opiekę i wszelką inną pomoc, jaką uniwersytet może dać - oświadczył dla "New York Post" Dowell.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (62)